
Kiedy komputer i telewizja dominują w życiu codziennym, coraz trudniej zapewnić atrakcyjną formę spędzania czasu wolnego. Kierownikowi kolonii – Grażynie Wężyk i jej kadrze wychowawców to się udało.
Każdy z czternastu dni obfitował w niespodzianki. Stałym punktem programu kolonijnego były lubiane przez wszystkich gry i zabawy grupowe.
Do najpopularniejszych należały: „Świrobieg”, „Parada oszustów”, chrzest, czy też śluby kolonijne. Koloniści wykazali się pomysłowością i wielką odwagą prezentując swoje umiejętności w konkursach „Mam talent”, „Eurowizja”, czy też przygotowując oryginalne stroje na „Pokaz mody kolonijnej”. Mimo kapryśnej pogody bawiliśmy się doskonale. Dobry humor udzielił się także naszym wychowawczyniom, które na każdej z dyskotek ostatnie schodziły z parkietu. Pani Monika Petelska znała najnowsze trendy muzyczne i nauczyła nas tańców integracyjnych. Nasi koloniści opanowali kroki tańca hobbitów, belgijskiego, skrzypka i innych.
Inicjatorką wielu gier i zabaw była pani Justyna Skrzypacz, która wraz ze swoimi utalentowanymi kolonistkami z najstarszej grupy dziewcząt przygotowała dekoracje dla nas. Panią Agnieszkę Domańską można było spotkać na boiskach sportowych grającą z grupą najmłodszych chłopców w siatkówkę czy badmintona.
Najbardziej rozśpiewaną i roztańczoną grupę najmłodszych dziewcząt miała pod opieką pani Beata Czeladka, która każdego dnia ze stoickim spokojem rozwiązywała problemy swoich podopiecznych. Pani Urszula Smusz-Sawin matkowała grupie najstarszych chłopców, którzy poznali najbliższe okolice wzdłuż i wszerz. Pani Daria Poliwka przyjęła oświadczyny jednego z kolonistów i prowadzona przez druhny do ołtarza wzięła udział w ślubach kolonijnych obok kilkunastu innych par.
Długo wyczekiwanym momentem był wyjazd do Kołobrzegu, gdzie zwiedziliśmy zabytki tego miasta oraz przeżyliśmy rejs statkiem. Wiele niespodzianek czekało na nas w westernowym miasteczku w Zieleniewie. Mieliśmy możliwość jazdy konnej, ujeżdżania byka, strzelania z łuków, wspinaczki ściankowej, jazdy jeepem, bryczką i wielu innych atrakcji. Gdy pogoda dopisywała, korzystaliśmy z kąpieli morskich pod czujnym okiem ratowników, budowaliśmy rzeźby z piasku i podziwialiśmy wyjątkowy zachód słońca.
Oprócz codziennych zabaw i konkursów organizowanych na terenie ośrodka, widzieliśmy wiele ciekawostek w pobliskim Niechorzu i Trzęsaczu.
Zapierające dech w piersiach widoki podziwialiśmy z latarni morskiej.
Zwiedziliśmy także muzeum rybołówstwa, jechaliśmy kolejką wąskotorową.
Odwiedził nas także magik, który swoimi sztuczkami zadziwił publiczność.
Koloniści chętnie wzięli udział w jego pokazie.
Pierwszy turnus zorganizowany przez GOKiS obfitował w tym roku w wiele atrakcji i wrażeń. Wróciliśmy do domu bogatsi w nowe doświadczenia i przyjaźnie.