Funkcjonariusze otrzymywali sygnały o nasilających się kradzieżach w budynkach wrocławskich uczelni wyższych i ich bezpośrednim otoczeniu.
Policjanci rozpoznali mężczyznę podejrzanego o ten przestępczy proceder. Funkcjonariusze od razu zatrzymali 44-latka. Jak się okazało dokonał on szeregu kradzieży na uczelniach wyższych w całym Wrocławiu. Złodziej wystylizował swój wizerunek na typowo uczelniany. Krążył po terenie uczelni z zeszytem trzymanym w ręku oraz wchodził do sal wykładowych podczas przerw w zajęciach. Wykorzystywał naiwność studentów pierwszego roku, którzy jeszcze nie znali wszystkich uczestników grupy.
Mężczyzna kradł studentom torby i plecaki, w których oprócz książek były także telefony komórkowe, portfele i rzeczy osobiste. Jedna z okradzionych kobiet miała w swojej torebce niezbędne lekarstwa, które również padły łupem złodzieja. Na szczęście nie odniosła ona żadnej szkody zdrowotnej. Mężczyzna na uczelnie przychodził pieszo lub przyjeżdżał tramwajem. Tłumaczył, że ze skradzionych rzeczy wyciągał karty bankomatowe, których później używał do przeprowadzania transakcji zbliżeniowych. Kupował bilety komunikacji miejskiej, a następnie sprzedawał przypadkowo napotkanym osobom. Twierdził również, że plecaki i pozostałe w nich rzeczy zostawiał na przystankach lub wyrzucał.
Policjanci, podczas zatrzymania złodzieja, znaleźli u niego jeden ze skradzionych wcześniej plecaków. Został on zabezpieczony i czeka na odbiór przez właściciela. Mężczyzna usłyszał już 24 zarzuty, a sąd zastosował wobec niego 3 - miesięczny areszt. Grozi mu kara do 7,5 roku pozbawienia wolności.