Na ludzkie szczątki natrafił jeden z mieszkańców, który wyszedł z psem na spacer. Ciało leżało na polu niedaleko lasu. Mieszkańcy Pasikurowic (gmina Długołęka) mówią, że ten rejon odwiedza wiele osób z psami.
- Z tego, co wiem, ciało nie zostało rozkawałkowane. Znalezione kości musiały tam długo leżeć. Leśniczy mówił, że obrażenia mogły spowodować dzikie zwierzęta leśne - mówi mieszkanka Pasikurowic, która pragnie pozostać anonimowa.
Kości (czaszka, kręgosłup i fragmenty klatki piersiowej) znaleziono w ostatni weekend. Policja otoczyła teren, a szczątki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Nieoficjalnie mówi się, że niedaleko miejsca znaleziono torbę z dokumentami zaginionej w czerwcu Katarzyny Kobieli, 20-letniej mieszkanki Sieradza.
- Nie wykluczamy, że są to szczątki zaginionej osoby. Zabezpieczyliśmy materiał DNA. Czy znaleziono jakieś dokumenty? Prowadzimy śledztwo i nic dalej nie mogę powiedzieć - podkreśla Małgorzata Klaus, rzeczniczka prokuratury.
Katarzyna Kobiela ostatni raz widziana była we wtorek 21 czerwca 2011 na peronie w Sieradzu. Czekała na pociąg do Wrocławia. Ostatni sygnał z telefonu komórkowego 20-latki urywa się we Wrocławiu.
W ciągu najbliższych dni specjaliści od badań sądowo-lekarskich ustalą, czy są to zwłoki zaginionej Katarzyny Kobieli.