Już 1 lipca będzie można otrzymać resztę w dukacie wrocławskim. Nominalnie ma on wartość 7 zł, jednak już teraz kolekcjonerzy wyceniają go na 12. Dukat lokalny działa na zasadzie bonu towarowego – będzie więc można za niego wymienić towary i usługi w wybranych punktach miasta lub zachować na pamiątkę.
W ręce mieszkańców i podróżnych trafi 30 000 dukatów. Poza monetami obiegowymi Mennica Polska wybiła również 1000 sztuk kolekcjonerskich srebrnych 70 dukatów. W obu przypadkach na rewersie umieszczono Pałac Królewski we Wrocławiu – obecnie centrum wystawiennicze Muzeum Miejskiego Wrocławia. Jest to jeden z symbol miasta, obok katedry, uniwersytetu, ratusza i hali Stulecia. Na awersie dukata projektanci umieścili herb Dolnego Śląska, który znajdziemy na płaskorzeźbie wrocławskiego arsenału. Rozmiar wrocławskiego dukata to dokładnie 2 euro. Jest on bimetaliczny, tzn składa się ze stopów dwóch metali. Mennica wybijała 13 dukatów na sekundę. Następnie były one poddawane obróbce ręcznej.
- We Wrocławiu pierwszymi pieniędzmi były denary – poinformował dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia. - Następnie pojawiły się halerze. Były to jednostronne monety, które dość szybko się zużywały. W 1360 roku Karol V wydał przywilej, na mocy którego Wrocław mógł otworzyć własną mennicę i bić w niej miejskie monety. W 1517 roku, w momencie największego rozkwitu miasta, pojawił się złoty dukat z patronem Wrocławia i herbem. Koniec bicia własnych monet datujemy mniej więcej na okres wojny trzydziestoletniej czyli około 1630 rok. Z tamtego okresu pochodzą ostatnie dukaty o nominałach 1, 2 i 5. Mimo kilkukrotnych prób ponownego uruchomienia, wrocławskie pieniądze nie pojawiły się. - dodaje.
Pojawienie się dukata wrocławskiego jest doskonałą promocją miasta.
Specjalnie dla czytelników będziemy mieli kilka dukatów. Szczegóły ich otrzymania będą w najbliższym wydaniu Tygodnika Wrocławskiego lub w czwartek na stronie www.wroclaw24.net.