Sytuacja na drogach oraz przejściach zdawała się być opanowana, jednak nieznaczne ocieplenie znów sprawiło, że kierowcy oraz przechodnie mają problemy z poruszaniem się po mieście.
Mieszkam w centrum miasta i kilka razy dziennie wychodzę z domu z psem – mówi Jan Łysoniak. - Nie widziałem, żeby plug lub piaskarka przejeżdżały którąś z głównych ulic. Mieszkam niedaleko rynku, a dojście do niego zajęło mi kilkanaście minut, ponieważ śnieg, który nie został uprzątnięty z chodników roztopił się, uniemożliwiając teraz przejście przechodniom.
Niełatwo mają także kierowcy. Błoto pośniegowe zalegające na poboczach czy źle odśnieżone ulice sprawiają, że na drogach robi się coraz bardziej ślisko i niebezpiecznie.
Często widzimy jak najpierw odśnieżane są chodniki. Z nich śnieg trafia na pobocze lub ulicę. Potem drogą przejeżdża pług, zgarniając je z powrotem na chodnik. Błędne koło – Bożena Wilk załamuje ręce.
Wielu właścicieli nieruchomości nie uprzątnęło swoich posesji, ponieważ zamarznięty i zbity śnieg ciężko było usunąć. Teraz przez miejsca, gdzie śnieg zalegał, ciężko przejść czy przejechać. Ci, którzy należycie dbali o swoje posesje, dziś nie mają takiego problemu.
Czy każda zima musi zaskoczyć drogowców i zarządców nieruchomości? - pyta Jan Łysoniak. - Przecież starsi ludzie boją się wyjść z domu, ponieważ jest taka „chlapa”.
Wielu pieszych ma także problem z przejściem na drugą stronę ulicy. Na poboczach znajdują się ogromne zaspy, których pokonanie wymagają od przechodniów niemałej sprawności fizycznej.
Na drogi wyjechał na razie jeden pług – informuje nas w czwartek po godzinie 15.00 Władysław Barszcz, pracownik Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Bolesławcu. - Opady śniegu z deszczem ustały i na razie nie ma potrzeby, by wyjechały kolejne.
W nocy temperatury mają spaść do kilku stopni poniżej zera. Wtedy na drogach będzie bardzo niebezpieczne, ponieważ znów zrobi się ślisko. Apelujemy więc dostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych.