Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Świątynia nad Kwisą

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kierowcy jadący szosą prowadzącą z Bolesławca do Zgorzelca wkrótce po opuszczeniu Parzyc mijają w Zebrzydowej mosty, przerzucone nad Kwisą i jej odnogami. Jedna z nich zasilała niegdyś duży młyn.
 Świątynia nad Kwisą

 Świątynia nad Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Świątynia nad Kwisą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Obiekt ten w swoim długim istnieniu podlegał przebudowie i zmianom, czyniącym ze skromnej pierwotnie budowli imponujący wielkością gmach, dobrze służący okolicznym chłopom. Cóż z tego, skoro dzisiaj można go zobaczyć jedynie na starej widokówce, zaś w miejscu, gdzie funkcjonował przez lata, widnieje trawiasty mini-płaskowyż, urozmaicony fragmentami skruszonej, betonowej posadzki, wyzierającej tu i ówdzie spod darni. Co prawda w kamiennej obudowie kanału młyńskiego dociekliwy obserwator dostrzeże jeszcze resztki jednego z okienek piwnicznych dawnego budynku – ale to już wszystko.

W niewielkim oddaleniu od młyna stał masywny kościół, wybudowany około roku 1346. Być może jakaś skromniejsza, drewniana kaplica istniała tu już wcześniej. Wobec braku wiarygodnych, nie budzących wątpliwości dokumentów sprzed wieków jest to jednak tylko domniemanie, oparte na informacjach o podobnych początkach tworzenia obiektów religijnego kultu w innych wsiach.

Dzisiejsza świątynia to już nowoczesna konstrukcja, wzniesiona sporo lat po drugiej wojnie światowej przez przybyłych na te ziemie polskich mieszkańców. Wybudowano ją na miejscu zniszczonego kościoła, z którego pozostał jedynie trzon prastarej wieży, przez jakiś czas pozbawionej hełmu – a nawet jakiegokolwiek zadaszenia. Solidny jej mur szczęśliwie przetrwał niszczący wpływ mijających dekad, deszcze i topniejące śniegi, rozmywające wiekowe fugi, przemarzanie ścian tudzież radosną twórczość wandali - by zostać częścią nowego przybytku sakralnego.

Warto też przypomnieć, iż mieszkańcy wsi – zanim doprowadzili do powstania tego kościoła - wcześniej uczestniczyli w Mszach Świętych i nabożeństwach w hali starej, nieczynnej elektrowni, przerobionej na kaplicę, sąsiadującą przez kanał z placem, który niegdyś zajmował wspomniany wcześniej młyn. Obecnie i po niej pozostała tylko resztka posadzki…

Dawna świątynia w Zebrzydowej miała bardzo burzliwą historię, będącą głównie następstwem periodycznie powtarzających się militarnych zawieruch, jak zawsze wynikających z nadmiernej ludzkiej wojowniczości i odwiecznego dążenia człowieka do dominacji nad swoimi bliźnimi.

W pierwszej połowie piętnastego wieku wieś została spustoszona przez hordę husytów, którzy oczywiście nie oszczędzili także kościoła. Został splądrowany, a następnie spalony…

Jego odbudowy dokonano dopiero w 1470 roku, zaś wieża – ta sama, która stała się częścią nowej, wzniesionej po drugiej wojnie światowej świątyni - została postawiona w roku 1606.

Mijały lata, jesienią 1745 roku w Zebrzydowej pojawili się węgierscy ułani, krótko tu kwaterujący. Nie zaprzątali sobie głowy dbałością o bezpieczeństwo pożarowe obejść, w których stacjonowali. To z powodu ich niefrasobliwości wybuchła wielka pożoga, obejmująca zarówno chłopskie zagrody, jak i kościół, który spłonął 22 listopada.

Kiedy Marcin Luter ogłosił swoje tezy – jego nauki przyjęły się stosunkowo szybko w Zebrzydowej. Jest to o tyle ciekawe, że pobliski Nowogrodziec pozostawał ostoją religii katolickiej. Zresztą – jeśli wierzyć przekazom sprzed wieków – wprowadzanie nowych porządków wyznaniowych miało dość bezceremonialny przebieg, niewiele wspólnego mający z pożądanymi relacjami pomiędzy chrześcijanami.

Oto bowiem włodarz wsi Heine von Reder po prostu wypędził z Zebrzydowej jej dotychczasowego katolickiego proboszcza, Jana Sanctoriusa. Szczegółów przebiegu tej swoistej, „braterskiej wymiany” duchownych nie odnotowano, podobnie zresztą jak i nazwiska osadzonego w domu parafialnym jego nowego gospodarza. Przeciwko takiemu działaniu stanowczo protestował budziszyński prowincjał, co jednak nie wzruszyło krewkiego Redera.

Niewątpliwie znacznie mniej bulwersującym wydarzeniem – a właściwie tylko pewną ciekawostką z dziejów zebrzydowskiej świątyni jest to, iż w roku 1696 ochrzczono w niej jakiegoś tureckiego (!) chłopca. Kim był, jak tu trafił – nie bardzo wiadomo. Mogło to mieć związek z przebiegającą przez Zebrzydową trasą, którą od dawien dawna wędrowali liczni kupcy i podróżnicy.

To zapewne po ich pobycie pozostawały tu wszelakie - być może przypadkowo zgubione - przedmioty, odnajdywane w różnych wiekach. Najciekawszego odkrycia dokonano w 1843 roku. Otóż opodal Kwisy wydobyto figurkę starorzymskiego boga Jowisza, pochodzącą prawdopodobnie sprzed czasu narodzenia Chrystusa, z okresu panowania cesarza Hadriana. Ale to kolejna historia…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl