Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Jenieckie dramaty

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Siedemdziesiąt sześć lat temu na dolnośląską ziemię trafili jeńcy wojenni – ciężko ranni żołnierze Wojska Polskiego, stawiający heroiczny opór hitlerowskiej nawale.
Jenieckie dramaty

Jenieckie dramaty
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

22 września 1939 roku improwizowanym, sanitarnym pociągiem przywieziono ich spod Kielc do szpitala wojennego, na który zamieniono gmach szkoły w Pieńsku.

Różnie traktowali straszliwie okaleczonych Polaków niemieccy lekarze i pielęgniarki. Część personelu medycznego odnosiła się do naszych bohaterów z nieukrywaną wrogością i pogardą. Czterdziestu dwóch jeńców, zmarłych w pieńskim lazarecie, pochowano na końcu komunalnego cmentarza. Ewidencję zgonów sporządził ksiądz miejscowej parafii. Ten obcy kapłan, wierny duszpasterskiej powinności niósł ostatnią posługę cudzoziemcom, oddającym życie dla swojej Ojczyzny... Dzisiaj przy ich grobach, tworzących aleję, stoi skromny monument.

Przygotowując napaść na Polskę hitlerowskie władze wojskowe opracowały plan rozmieszczenia trafiających do niewoli żołnierzy w placówkach dla szeregowców i podoficerów - oraz wytypowały specjalne miejsca odosobnienia oficerów. Między innymi, na krótko, do rangi oflagu podniesiono zimne, zawilgocone kazamaty fortów w Srebrnej Górze…

Szpital w Pieńsku miał stanowić dodatkowe zaplecze medyczne dla budowanego w Zgorzelcu wielkiego obozu jenieckiego. Ale w pierwszych miesiącach wojny ów lager nie był jeszcze gotowy, utworzono wiec najpierw tzw. dulag (obóz przejściowy), by dopiero pod koniec grudnia 1939 roku przenieść zgromadzonych w nim jeńców do właściwego Stalagu VIII A Gőrlitz - Moys, zlokalizowanego opodal Nysy Łużyckiej w dzielnicy Ujazd.

Tam siłami pojmanych wznoszono drewniane i murowane baraki, których montaż ukończono późną jesienią 1940 roku. Wcześniej znaczną część jeńców „zakwaterowano” w dużych, wyściełanych słomą namiotach. Obóz miał pomieścić trzy tysiące osób, ale jako maksymalny stan „zasiedlenia”, uwzględniony w założeniach, przyjęto ogromną liczbę piętnastu tysięcy ludzi.

W istocie przez Stalag VIII A Gőrlitz - Moys przeszło najprawdopodobniej blisko sto dwadzieścia tysięcy jeńców wojennych. Najliczniejszą grupę stanowili Francuzi, w zapluskwionych, brudnych barakach egzystowali także Belgowie, Polacy, Brytyjczycy, Czesi, Amerykanie i Włosi.

Szczególnie okrutnie traktowano Rosjan. Wobec nich nie stosowano nawet pozorów przestrzegania elementarnych międzynarodowych konwencji. Tysiące jeńców sowieckich zakończyło życie w wyniku potwornego wyniszczenia organizmu przez głód, choroby, na skutek pobicia - czy po prostu ginąc od kul strażników, mszczących się za niepowodzenia hitlerowskiej armii na Wschodzie. Przypominające szkielety, wychudłe zwłoki umierających dziesiątkami czerwonoarmistów traktowano bez jakiegokolwiek, należnego człowiekowi szacunku. Do nieczynnego wyrobiska wrzucano ich ciała, odarte ze strzępów mundurów i po zasypaniu warstwą wapna zakopywano. Dzisiaj na ogrodzonym terenie tego strasznego cmentarzyska, przechowującego pod warstwą ziemi bezimienne szczątki ludzkie, widnieją symboliczne groby i stoi kamienny pomnik. Nikt jednak nie wie dokładnie, ile spoczywa tu osób.

Jeńców polskich – a także z innych podbitych państw - kierowano do komand roboczych, gdzie zmuszani byli do pracy w gospodarstwach rolnych bądź zakładach przemysłowych. Pod koniec października 1939 roku dwunastu naszych żołnierzy dostarczono do dużego majątku ziemskiego Arthura Neumanna we wsi Mierzwin, leżącej w powiecie bolesławieckim.

Nie zachowała się żadna informacja o formacji wojskowej, z jakiej pochodzili Polacy, nieznane są także ich nazwiska, imiona ani stronny rodzinne. Wiosną 1940 roku zostali gdzieś zabrani.

Nie tak dawno opodal Bolesławca, w pobliżu starego wyrobiska żwirowni nad Bobrem odnaleziono w piasku pokrytą warstwą utlenionego metalu połówkę nieśmiertelnika. Z trudem odczytana inskrypcja pozwoliła na ustalenie, iż przedmiot określał tożsamość polskiego jeńca. Zapewne więc i przy wydobyciu żwiru pracowali nasi zniewoleni żołnierze. Czy odłamana część blaszanego znaku rozpoznawczego jest informacją, że któryś z nich tam zakończył życie i został pochowany ?

Pamięć o bohaterstwie i cierpieniu tych, którzy dali nam wolną Ojczyznę - to nie staroświecka martyrologia, to święty obowiązek każdej Polki i każdego Polaka.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl