W Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych jest 181 pielęgniarek. Ponad połowa z nich ma wyższe wykształcenie i dwie specjalizacje. Do związku zawodowego należy 150 sióstr. Wszystkie chcą zarabiać więcej. Stanowczo żądają podwyżek. Obecnie, średnia pensja pielęgniarki – magistra pielęgniarstwa ze specjalizacją - wynosi w wojewódzkim 2 300 – 2 500 złotych brutto (pensja zasadnicza). W styczniu tego roku dostały 10-procentową podwyżkę, około 270 złotych brutto.
Regina Kojder – pełniąca obowiązki dyrektora szpitala wojewódzkiego. Fot. Ilona Parejko
Dla sióstr to za mało. - Jesteśmy gotowe na to, aby odejść od łóżek, jeśli negocjacje z dyrekcją i urzędem marszałkowskim nie dadzą rezultatu – mówi Wioleta Torończak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu wojewódzkim. - Póki co, marszałek województwa nas ignoruje. Wykonujemy bardzo trudny i odpowiedzialny zawód. Wymaga się od nas, abyśmy podnosiły kwalifikacje, aby się dostosować do unijnych norm. Studiujemy, jeździmy na kursy, a wszystko za własne pieniądze i we własnym wolnym czasie. Szpital jest w dobrej kondycji finansowej. Pieniądze dla nas powinny się znaleźć. Chcemy podwyżek o 50 procent pensji zasadniczej, czyli około 700 złotych. Lekarz bez specjalizacji, zaraz po studiach zarabia u nas około 8 tysięcy brutto.
- Pielęgniarki chcą podwyżek od 1 stycznia tego roku – mówi Regina Kojder, pełniąca obowiązki dyrektora szpitala. - W obecnej sytuacji finansowej w jakiej jest szpital to niestety nie jest możliwe. Nie stać nas na to.
Fot. Ilona Parejko
Poprosiłam siostry o przeczekanie do końca kwietnia. Będą negocjacje w sprawie nowego kontraktu z NFZ, a jeśli dostaniemy więcej pieniędzy, to i być może wystarczy na podwyżki.
Zaraz po świętach, pielęgniarki chcą na dwie godziny odejść od łóżek pacjentów. Tak ma wyglądać strajk ostrzegawczy. - Jeśli to nie pomoże, rozważymy możliwość stałego protestu – mówi Wioleta Torończak. - Oczywiście odpowiednio wcześniej uprzedzimy dyrekcję, aby mogła się do naszego strajku przygotować.
- Nie ma obaw, że chorzy zostaną bez opieki – uspokaja Regina Kojder. - Lekarze nie strajkują. Pacjenci będą mieli zapewnioną opiekę.
Wioleta Torończak – przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Fot. Ilona Parejko