- Naszym głównym celem jest awans do trzeciej ligi - mówi Jan Woch, prezes BKS Bobrzanie. - Uważam, że trzecia liga powinna być w Bolesławcu.
A jak prezes ocenia szanse swojej drużyny w starciu z pozostałymi drużynami IV ligi? - Nie ma przeciwników, którzy nie są groźni, wszyscy będą walczyć, wszystkie drużyny się wzmocniły - mówi Jan Woch. - Będzie siedem, osiem drużyn, które będą miały szansę wejścia. Podejrzewam, że zakwalifikuje się maksymalnie pięć, w tym BKS Bobrzanie.
Fot. Ilona Parejko
- Moim zdaniem drużyna ma taki potencjał, że w rundzie wiosennej jesteśmy w stanie wywalczyć awans do trzeciej ligi - mówi Tomasz Jasiński, kapitan drużyny. - Łatwo nie będzie, ale jesienią pokazaliśmy, że potrafimy zdobywać punkty.
A w jakiej formie Bobrzanie są po zimowym śnie - kibice przekonać się będą mogli w niedzielę 16 marca o godzinie 14 na stadionie przy ulicy Spółdzielczej w Bolesławcu. Bobrzanie podejmować będą drużynę Miedzi Legnica. - U siebie gra się zdecydowanie lepiej - mówi kapitan drużyny. - Bardzo pomaga doping kibiców. Jesteśmy wdzięczni chłopakom z klubu kibica za wiarę w nasze możliwości. Postaramy się nie zawieść. Na wiosnę chcemy grać widowiskowo i skutecznie.
W rundzie wiosennej na pewno nie zagra Łukasz Rudyk, który dostał powołanie do wojska. Na łono drużyny wrócił Marcin Szaja. Bobrzan wzmocnią Kamil Mielnik i Błażej Rajchel.
Fot. Ilona Parejko
Na początek, za pieniądze od sponsora, klub kupił wszystkim zawodnikom nowe stroje. - Dresy i reszta wyposażenia są naprawdę dobrej jakości, sądzę, że będzie się nam w nich dobrze grało - chwali Tomasz Jasiński, kapitan drużyny.
Działacze, ani sponsor nie zdradzają ile Heilit Woerner - firma, która buduje m.in. autostradę w pobliżu Bolesławca - włożyła do klubowej kasy. - Inwestujemy w BKS, bo działacze potrafili mnie przekonać, że mają pomysł na rozwój i szanse na wygraną - mówi Damian Kublik z Heilit Woerner. - Osobiście twierdzę, że inwestować trzeba w sport lokalny, nie tylko w pierwszoligowe drużyny. Takie kluby jak BKS to podstawa i szansa dla całej polskiej piłki. Tu rodzą się talenty, tu są kibice. Sam kiedyś grałem w piłkę, teraz jestem zagorzałym kibicem. Jestem Ślązakiem, a na Górnym Śląsku piłka nożna jest religią.
Fot. Ilona Parejko