Taszczący ogromne pudła dawnych kamer mistrzowie pierwszych zdjęć, przedstawiających skutki dziewiętnastowiecznych batalii bądź szukający ciekawych tematów w odległych zakątkach świata nierzadko wystawiali na niebezpieczeństwo własne zdrowie - a nawet życie. Ale to dzięki nim możemy obecnie choć w części poznać klimat odległych czasów, zastygłych w kadrze…
Postęp w udoskonalaniu aparatów, klisz, materiałów światłoczułych i sprzętu służącego zarówno do obróbki chemicznej negatywów - jak i wykonywania dziesiątków kopii coraz doskonalszych zdjęć - pozwolił na lawinowy rozwój fotografii, szybko czyniąc ją także jedną z wyrafinowanych dziedzin sztuki.
Malowniczy zabudową i urzekający pięknem przyrody Kliczków od wieków był wdzięcznym tematem dla osób, pragnących utrwalać jego romantyczne zakątki na kartach szkicowników i płótnach obrazów. Część z tych prac przetrwała wszelakie nieszczęścia i obecnie stanowi artystyczną pamiątkę po zniszczonych zabytkach.
Wykonano także wiele zdjęć wsi, zamku i książęcej rodziny Solms-Baruth, władającej nim jak również ogromną kliczkowską posiadłością, której lwią część stanowiły przepastne lasy. Chętnie więc zjeżdżali tu na polowania przedstawiciele nie tylko możnych rodów - bywały też koronowane głowy.
Tutejsze łowiska odwiedzał cesarz niemiecki Wilhelm II, mający dość odległe powiązania rodzinne z Solms-Baruthami. Jak skrzętnie odnotowano, bywał on w kliczkowskiej warowni i na polowaniach w latach 1890, 1897, 1906 i 1911. Pragnąc szczególnie uhonorować te wizyty ustawiono w puszczy kamienny pomnik, upamiętniający przede wszystkim łowy z udziałem monarchy, odbyte dnia 5 grudnia 1906 roku. Wydarzenie owo udokumentowano także stosownymi zdjęciami.
Ostatnim przed rokiem 1945 właścicielem kliczkowskiej posiadłości był Friedrich Hermann zu Solms-Baruth. Należał do grona niemieckich arystokratów, uważających brunatnego „wodza” i nazizm za nieszczęście. Nie bacząc na konsekwencje otwarcie protestował przeciwko zbrodniom, dokonywanym na rosyjskich jeńcach wojennych w świętoszowskim obozie. Jego sprawa trafiła do Karla Hankego, a w końcu do samego oberzbira Heinricha Himmlera. Po nieudanym zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku inwigilowany od dłuższego czasu przez Gestapo Solms, kontaktujący się wcześniej z grupą spiskowców z Krzyżowej, został aresztowany.
Wśród zachowanych fotografii, wykonanych w Kliczkowie, znajduje się kilka zdjęć członków najbliższej rodziny Friedricha zu Solms-Baruth. Na jednym z nich widać między innymi ubraną w białą sukienkę kilkunastoletnią dziewczynkę - córkę księcia. Znacznie późniejsza fotografia przedstawia tą sama osobę już jako dojrzałą panienkę. To urodzona 5 kwietnia 1920 roku hrabianka Fedora Hedwig Luise Victoria Alexandra Marie zu Solms, zwana krótko Feo.
Od najmłodszych lat interesowała się sportem, pasjonowała ją zwłaszcza lekka atletyka. Uczestniczyła w licznych w turniejach i zawodach. Na mistrzostwach Europy w 1938 roku pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości stu sześćdziesięciu czterech centymetrów i zdobyła brązowy medal. Następnie brała udział w kolejnych spartakiadach i mitingach, zwykle kończąc je w pierwszej trójce najlepszych zawodniczek. Jako mężatka, wtedy już Feodora Schenk, reprezentowała Austrię w skoku wzwyż na olimpiadzie w Helsinkach w 1952 roku, osiągając bardzo wysokie szóste miejsce. Miała doskonałe warunki fizyczne – mierzyła 176 cm wzrostu i ważyła 62 kilogramy. Po wojnie nigdy nie była w Kliczkowie, miejscu swojego dzieciństwa i młodości. Zmarła w 23 marca 2006 roku w Wiedniu.
Friedrich zu Solms-Baruth po aresztowaniu trafił do specjalnego więzienia Gestapo przy Prinz-Albrecht-Straße. Przeżył koszmarne, wielokrotne nocne przesłuchania. Potem przewieziono go do więzienia Gestapo w Poczdamie i kontynuowano okrutne śledztwo. Ostatecznie miał stanąć przed Volksgerichtem, ferującym z reguły wyroki śmierci. Koniec wojny nastał jednak szybciej, niż myślano…
Friedrich Hermann Heinrich Christian Hans książę zu Solms-Baruth zmarł w Windhoek w Namibii 12 września 1951 roku.