Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Złoto i berbelucha

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jakże przewrotna – gdy chodzi o chęć posiadania ziemskiego bogactwa - jest w istocie natura człowieka! Można się o tym przekonać nie tylko na podstawie licznych przekazów z odległej przeszłości, ale także śledząc współczesną rzeczywistość.
 Złoto i berbelucha

Iluż ludzi traktuje bowiem poważnie „odgrzewany” w różnych publicznych dyskusjach odwieczny dylemat – czy powinniśmy bardziej „być”, czy raczej przede wszystkim „mieć”? Obfity potok płynących wtedy, wyświechtanych sloganów to często tylko obłudny, werbalny bełkot, rażąco sprzeczny z zupełnie odmiennymi zasadami życia, stosowanymi prywatnie przez jego głosicieli. Realna rzeczywistość nie pozostawia wątpliwości, co naprawdę jest dla nich ważne…

Warto w tym miejscu przypomnieć słowa popularnej niegdyś piosenki, które bezceremonialnie rozprawiały się z ludzką hipokryzją głosząc iż: „pieniądze szczęścia nie dają, być może, lecz kufereczek złotóweczek daj Boże”. No cóż, przynajmniej szczerze i bez udawania!

Trudno więc dziwić się, iż już w odległych wiekach, gdy w okolicach Bolesławca stwierdzono występowanie „diabelskiego kruszcu” - złota, przystąpiono niezwłocznie do jego pozyskania.

W pobliżu wsi Nowe Jaroszowice, opodal majątku zwanego „Groblą”, zlokalizowanego kilkaset metrów od szosy, prowadzącej przez Lwówek do Jeleniej Góry, zachowały się dość czytelne ślady po dawnym wydobywaniu tego szlachetnego metalu. Odnajdywano go tu niegdyś w postaci drobnych pałeczek, drucików i mikroskopijnych blaszek, a także pyłu. Sporadycznie wypłukiwano też jakoby nieco większe samorodki. Pochodzące stąd złoto miało kolor ciemnożółty, połyskujący lekko czerwonawym odcieniem.

Prawda o powszechnym dążeniu do posiadania owego ponadczasowego wyznacznika przepychu i bogactwa znalazła swoje odbicie również na ziemi bolesławieckiej - w materiałach pisanych, pochodzących z różnych okresów. Wzmianki na temat tutejszego, złotonośnego terenu, a także wiele informacji, związanych z pracą i życiem dawnych gwarków zamieszczono między innymi w notatkach znanych dziejopisów - szesnastowiecznego kronikarza F. Holsteina i rejestrującego przeszłość niemal trzy wieki później Bergemanna. Ten ostatni sam zresztą próbował odszukać w pozostałościach średniowiecznej kopalni ślady cennego kruszcu.

Odkrycie złota oczywiście spowodowało, że na obszarze jego występowania pojawili się gwarkowie. Nie byli oni jednak właścicielami terenu, natomiast jako „siła robocza” podlegali różnym przepisom i nakazom, które musieli respektować. W procesie wydobywczym w okolicach folwarku „Grobla” wykorzystywali istniejący do dzisiaj strumień, którego brzegi w pobliżu najintensywniej eksploatowanych odcinków zdobią charakterystyczne, wysokie mimo upływu czasu oraz rozmywania przez deszcze i wiosenne roztopy hałdy odrzuconego tu niegdyś płonnego materiału, usypane w trakcie górniczych prac. Powstawały one z piasku i mułu, pozostającego na płuczkach, po których „przepuszczano” wodę ze szlamem zawierającym złoto. Co jakiś czas - po zupełnym wyeksploatowaniu wyrobiska – koryta przenoszono dalej.

Gwarków, zorganizowanych już około roku 1224 w trzy cechy – Złotej Działki, Świętego Mikołaja i Srebrnego Okrucha - obowiązywały ścisłe zasady podziału uzyskanego majątku. Łącznie ponad połowę zdobytego urobku musieli oddawać właścicielowi terenu i zarządcy, resztę pozostawiali dla siebie.

Aliści zdarzało się im też często korzystać z usług różnych szynków, powstałych w pobliżu miejsc ich harówki. Właściciele tych prymitywnych knajp słusznie liczyli bowiem na niezły dochód, obfity zwłaszcza wtedy, gdy do ich bud zaglądali górnicy, mający szczęście odkryć większe skupisko cennych „blaszek”. Niektórzy z nich, zamroczeni lichym trunkiem przepijali wszystko i popadali w długi. Doszło nawet do tego, że około roku 1227 jeden z majstrów wodnych, wydających pozwolenie na szukanie złota – pod groźbą odebrania karczmarzom prawa wyszynku wina, piwa i wódki - zabronił im podawania tych trunków gwarkom, gdy ci udawali się do pracy. Górnicy owi, miast iść do wyrobisk, trwonili zdobyty w pocie czoła majątek, po czym zgnębieni psychicznie i fizycznie tracili chęć do roboty.

Nagłe wstrzymanie wydobycia złota pod Bolesławcem najprawdopodobniej wiązało się z wyruszeniem miejscowych gwarków na bitwę z Tatarami pod Legnicą w roku 1241, z której nigdy nie powrócili. Ale to już inna historia…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 23 kwietnia 2024
Imieniny
Ilony, Jerzego, Wojciecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl