Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Gadżety śmierci

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wiarygodnym źródłem wiedzy, umożliwiającym pełniejsze poznanie prawdy o minionych latach, są zachowane historyczne przedmioty, służące niegdyś człowiekowi jako narzędzia pracy, sprzęt i naczynia gospodarstwa domowego, wreszcie zabawki bądź ozdoby – oraz oczywiście dawna broń.
Gadżety śmierci

Gadżety śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Gadżety śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Te materialne relikty zatopionych w mrokach przeszłości wydarzeń stanowią zakodowane informacje o ludziach, którzy przed wiekami z nich korzystali, ich kulturze, sposobie zdobywania niezbędnych środków do przetrwania, organizacji życia społecznego, poziomie cywilizacji – ale także o ułomnościach, kulcie nadmiernej wojowniczości czy wręcz skłonności do barbarzyństwa.

Niestety, dzisiejszy świat coraz wyraźniej ulega epidemii permanentnej gonitwy za ekonomicznym sukcesem, pozostawiając niewiele miejsca na głębszą refleksję nad odległymi stuleciami i płynącymi z nich naukami. A niewątpliwie w tym zakresie szczególnie wyrazistą rolę można przypisać wszelkim zabytkowym militariom, przypominającym o odwiecznym, towarzyszącym człowiekowi od zarania dziejów koszmarze – czyli wojnach, napadach, zbrodniach i przemocy.

Tu konieczna jest także ponura dygresja. Otóż na różnych bazarach i giełdach staroci pojawiają się osobnicy, handlujący nieśmiertelnikami.

Ich przełamane, pokryte wżerami powierzchnie oraz niewyraźne napisy jednoznacznie wskazują, że wydobyto je z miejsc prowizorycznego pogrzebania ofiar jakiejś bitwy. Dane wyryte na nich miały dopomóc w identyfikacji poległego, pozwalającej między innymi na odszukanie kiedyś i powiadomienie o jego losie bliskich – być może czekających dziesiątki lat na jakąkolwiek informację o zaginionym krewnym.

Już nie tylko jurysdykcja, ale elementarna ludzka przyzwoitość nakazuje zadbanie o dokonanie godnego pochówku znalezionych szczątków w odpowiednim miejscu. Bezczeszczenie odkrytych przypadkowo w trakcie jakichś prac budowlanych czy zabiegów rolniczych tymczasowych grobów, rabunek znalezionych tam drobiazgów, w tym nieśmiertelników – to niezależnie od faktu złamania prawa haniebna forma zwyrodnienia.

Jakże bowiem odrażającą hieną trzeba być, by handlować wyciągniętymi z żołnierskich mogił przedmiotami !

A już krańcowym zdziczeniem, całkowicie zaprzeczającym pojęciu „człowiek”, nie znajdującym żadnego cywilizowanego określenia, w pełni adekwatnego dla tego typu postępowania - jest celowe rozkopywanie wojennych, zastępczych miejsc pogrzebania, by następnie ograbiać je z tego, co mogli mieć przy sobie zabici żołnierze...

Wracając do zasadniczego wątku niniejszego materiału warto zauważyć, iż dramatyczna wymowa znalezionych na terenie powiatu bolesławieckiego militarnych „pamiątek” drugiej wojny światowej zwykle poszerza wiedzę na temat tej strasznej hekatomby, ale często stanowi również zagadkę, której najprawdopodobniej nigdy nie uda się wyjaśnić. Świadczą o tym choćby takie dwa przykłady.

Oto w miejscu, gdzie opodal Gościszowa toczono zacięte boje w końcu lutego i marcu 1945 roku spod ściółki wydobyto garść zaśniedziałych łusek od naboi, wyprodukowanych w polskich zakładach w roku 1938.

Jak wynika z pewnych dokumentów - amunicji tej używali tu niemieccy volksturmiści, wyposażeni w karabiny Mauser 98k.

Znalezisko wywołało szczególną refleksję. Wszak we wrześniu 1939 roku Polska, zdradziecko napadnięta i w istocie oszukana przez sojuszników samotnie walczyła z największymi, agresywnymi potęgami świata. Nie mogła więc obronić swojej niezawisłości, którą cieszono się tylko dwie dekady. Dlatego smutnym paradoksem można nazwać fakt, że po klęsce pozostałe zapasy amunicji trafiły do rąk najeźdźców, by sześć lat później być przez nich użyte w trakcie beznadziejnego podtrzymywania istnienia walącej się w gruzy zbrodniczej III Rzeszy, winnej agresji na nasz kraj i rozpętania największej w dziejach ludzkości światowej pożogi...

Innym osobliwym śladem walk jest duża, przypominająca mosiężny kociołek „gilza” od naboju niemieckiej ciężkiej haubicy 150 mm - 15 cm sFH 18/1. Taki typ uzbrojenie montowano też w działach samobieżnych SdKfz 165 „Hummel”. We wnętrzu zaśniedziałego „kubełka” tkwiła pognieciona manierka polska, będąca wcześniej na wyposażeniu naszej, przedwrześniowej armii. Jakie były koleje losu tego przedmiotu, kto z niego korzystał, dlaczego znalazł się w łusce hitlerowskiego działa, porzuconej w lesie opodal podbolesławieckiej Krępnicy – pytania te pozostaną na zawsze bez odpowiedzi.

Pewne jest tylko to, że owe materialne okruchy historii są niemymi świadkami dramatów ludzi, z których jedni reprezentowali stronę, ponoszącą winę za tragedię wojny i bezmiar straszliwych zbrodni, jakich dotychczas nie znał człowiek - drudzy zaś jako pierwsi stawili czoła największemu barbarzyństwu wszechczasów...

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl