Prokurator zażądał dla Dariusza K. sądowego zakazu prowadzenia jakichkolwiek firm zajmujących pośrednictwem finansowym. Sąd zakaz wydał. Na 10 lat. Dariusz K. musi zapłacić również 28 tysięcy złotych grzywny. Tak, czy inaczej, mężczyzna, który okradł – jak szacuje prokuratura – pół tysiąca klientów, zachowa wolność.
Przypomnijmy. Zanim w lutym ubiegłego roku Dariusz K. uciekł zagranicę zdążył oszukać pół tysiąca swoich klientów, którzy w dobrej wierze wpłacali pieniądze w agencji tanich opłat “Sejf” należącej do żony Dariusza K. - Dariusz K. obracał pieniędzmi swoich klientów blisko pół roku.
Ludzie regulowali rachunki m.in. za prąd, gaz, za mieszkania, telefony. O tym, że coś jest nie tak, dowiedzieli się kiedy elektrownia, gazownia doliczyły się braku pieniędzy i zaczęły upominać się o swoje. Wtedy na policję i do prokuratury zaczęli przychodzić oszukani klienci “Sejfu”. Za oszustem rozesłano europejski nakaz aresztowania. Po kilku miesiącach Dariusz K. wpadł w Anglii. W tym czasie jego żona Marta K. starała się regulować nieopłacone rachunki i wyrównywać straty poszkodowanym klientom. Prokuratura ujawnia tylko tyle: Marta K. próbowała regulować, ale robiła to w niewłaściwy sposób.Teoretycznie, osoby oszukane przez Dariusza K. mogą odzyskać stracone pieniądze, ale tylko na drodze sądowej.