To nie szaleństwo, to pierwsza część teatralnych warsztatów Play City, próba przerobienia ulic Bolesławca w teatralną scenę, a przechodniów w widownię. Warsztaty prowadzi Janusz Bałdyga, artysta i edukator, performer, członek Teatru Akademia Ruchu z Warszawy. To jeden z najstarszych teatrów eksperymentalnych w Polsce. Grupa organizuje uliczne spektakle, interwencje uliczne, coś na pograniczu teatru i socjologii, bo w tych przedsięwzięciach ważni są widzowie ich reakcje na grających w przedstawieniu artystów. Bywa, że przechodnie włączają się w ten teatr, często nieświadomie. - Do stukającego w krzesło chłopaka podszedł starszy mężczyzna – opowiada Janusz Bałdyga. - Najpierw zapytał go czy mówi po niemiecku, albo angielsku. Nie sądził, że nasz aktor jest Polakiem. Chyba Polacy rzadko bywają spontaniczni. Później obsztorcował aktora za to, że tak bezmyślnie niszczy krzesło, na które pewnie nawet nie zarobił.
Fot. Ilona Parejko
W warsztatach, które zorganizował Bolesławiecki Ośrodek Kultury udział bierze kilkunastu licealistów. Ale to dopiero pierwsza część Play City. - Teraz zajmuje nas performance – mówi Agnieszka Kisielowska, instruktor BOK, pomysłodawczyni warsztatów. - W marcu zapraszam na improwizację w teatrze ruchu. Przyjedzie Iwona Olszowska ze spektaklem “O kobiecie, której nie było” i poprowadzi warsztaty. W kwietniu przyjedzie Teatr Brama na warsztaty z happeningu.
Ale Play City to nie tylko teatr, to również nauka. - Szykujemy cykl prelekcji i wykładów z teorii sztuki, również prezentacje filmowe – mówi Agnieszka Kisielowska.
Fot. Ilona Parejko
Chętni do udziału w marcowych i kwietniowych warsztatach powinni zgłaszać się do sekretariatu BOK. A po co młodzi ludzie wygłupiają się na ulicy? - Przede wszystkim, aby rozwijać samego siebie, brać udział w kulturowej akcji – mówi Mateusz Rożek, który na warsztaty dojeżdża z Gromadki. - Sztuka, teatr, kino bardzo mnie interesują. W domu kultury w Gromadce z grupą znajomy próbujemy stworzyć amatorski teatr.
Przechodniom też się chyba podoba. - Mnie to wygląda na jakiś rodzaj bardzo współczesnej sztuki – śmieje się Janina Fedorska. - Patrzę, przyglądam się i myślę, że się czegoś domyślę. Bardzo dobrze, że młodzi ludzie zajmują się sztuką. Dorośli też powinni się tak bawić. Sztuka uskrzydla i uszlachetnia.