Nowy opel to prezent od wojewódzkiego komendanta policji. W Bolesławcu już jeden podobny jest. Od roku jeżdżą nim funkcjonariusze drogówki. Nowe auto nie będzie oznakowane. Za tylną szybą ma świetlny napis “POLICJA”, który można zmienić na przykład na “PROSZĘ SIĘ ZATRZYMAĆ”, oczywiście kiedy policjanci wyprzedzą zatrzymywane auto. A z tym akurat problemu nie będzie. - Opel ma 260 koni mechanicznych – mówi Adam Szewczyk, kierownik sekcji ruchu drogowego. - W dokumentacji technicznej producent podaje, że auto może rozwinąć prędkość do 260 kilometrów na godzinę. Ale my tak szybko nie możemy jeździć.
Fot. Ilona Parejko
Nie każdy policjant będzie mógł wsiąść do opla i pojechać. - Tym autem jeździć mogą tylko specjalnie przeszkoleni ludzie – mówi Adam Szewczyk. - Chodzi głównie o rajdową technikę jazdy, a także o obsługę rejestratora obrazu wideo, który w aucie będzie zamontowany.
Takie nauki, policjanci z bolesławieckiej drogówki pobierali w specjalnym ośrodku szkoleniowym policji w Legionowie. - Nie każdy kierowca umie okiełznać samochód o tak dużej mocy – mówi Adam Szewczyk. - Szczególnie podczas pościgu, kiedy działa się pod wpływem ogromnego stresu.
Nowego opla spodziewać się można na drodze krajowej nr 4 w kierunku Zgorzelca, na autostradzie A 18 do Olszyny i na nowej, budowanej jeszcze autostradzie. - Kupiliśmy ostatnio sześć takich samochodów do tak zwanej floty pościgowej – mówi Jarosław Soliński, komendant wojewódzki. – To bardzo bezpieczne auta dla policjantów. Mają potężną moc i myślę, że żaden pirat drogowy im nie ucieknie. Takie auto kosztuje około 120 tysięcy złotych.
Fot. Ilona Parejko
Komendant obiecuje, że jeszcze w tym roku, do Bolesławca trafią kolejne ścigacze. Komendant policji w Bolesławcu jeszcze oplem nie jeździł, ale już ma dyskretną radę dla drogowych piratów. - Bójcie się – mówi młodszy inspektor Grzegorz Chirowski.
Fot. Ilona Parejko