Janusz K. siedział w areszcie w Radomiu. Tamtejsza prokuratura podejrzewa, że kiedy K. był jeszcze dyrektorem szpitala we Lwówku Śląskim, przyjął około 20 tysięcy złotych łapówek. Było to w 2002 roku. Właśnie wtedy, Janusz K. razem z chirurgiem onkologiem Janem K., który pracował w lwóweckim szpitalu, mieli przyjąć pieniądze od dyrektora handlowego firmy farmaceutycznej, Krzysztofa D.
Doktor Jan K. podobno dostał 9 tysięcy złotych. Obu mężczyzn “wydał” właśnie ów dyrektor handlowy, który obciążył wiele osób związanych ze służbą zdrowia w całej Polsce.
Krzysztof D. miał zatrudniać Janusza K. jako wykładowcę na szkoleniach dla pracowników służby zdrowia. Rzekome łapówki, to wynagrodzenie. Czy zarzuty radomskiej prokuratury potwierdzą się? Na razie nie wiadomo kiedy rozpocznie się proces. Sąd nie zgodził się na przedłużenie aresztu, o co wnioskował prokurator. W całej Polsce, w tej sprawie zarzuty postawiono 92 pracownikom służby zdrowia.
A Janusz K. - bez względu na to, czy prokuratorowi uda się udowodnić, że przyjmował łapówki, lub też nie – stracił pracę w szpitalu. Stracił też reputację.