Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Dwa złote polskie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Smutna to refleksja – ale spośród wszystkich żyjących na ziemi istot jedynie człowiek potrafi innemu przedstawicielowi własnego gatunku zgotować tak wyrafinowane piekło, że potwornością może ono przekroczyć wszelkie granice pojmowania normalnego umysłu.
Dwa  złote  polskie

Tak było w czasach bardzo odległych – zarówno w starożytności jak i w średniowieczu – podobnie jest dzisiaj. Upływ wieków i rozwój cywilizacji nie ostudził naszych zbrodniczych instynktów – odnotowywał natomiast coraz to nowe przykłady bestialstwa Homo Sapiens.

Brutalna, prymitywna przemoc, szczególnie wobec osób bezbronnych, całkowicie zdanych na łaskę bandyckich jednostek i całych zbrodniczych systemów – królowała w czasie wojen, osiągając swoje apogeum w dwudziestym wieku. Niestety, jak pokazuje rzeczywistość, w tej „dziedzinie” nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa.

Rozpoczęte trzecie tysiąclecie, szczycące się kolejnymi dokonaniami cywilizacyjnymi, również spływa krwią setek niewinnych ofiar. Gdy jedni pławią się w nadmiarze luksusu i beztroski, kilkaset kilometrów od nich – a bywa, że tuż obok – udziałem innych jest poniżenie, ból i gwałtowna śmierć. Cóż, dość powszechna rzekomo świadomość skutków funkcjonowania dwudziestowiecznego, doskonale zorganizowanego, metodycznego ludobójstwa w istocie niewiele wniosła do skarbnicy ludzkiej mądrości, a przerażające ostrzeżenie, płynące z miejsc martyrologii, odwiedzanych przecież przez współczesnych, nic nie znaczy w konfrontacji z odwiecznym, przemożnym pragnieniem posiadanie władzy i bogactwa.

Opodal Bolesławca znajduje się kilka wielkich cmentarzysk, kryjących prochy tysięcy pomordowanych w barbarzyński sposób jeńców wojennych. Wypełnione szkieletami mogiły są miejscem wiecznego snu ludzi różnych narodowości. Te wtopione w zalesione podłoże, zamaskowane groby porażają ilością zasypanych niegdyś piachem ciał – co paradoksalnie w ostatecznym wymiarze zniekształca głębie tragedii gwałtownej śmierci każdego spoczywającego tam człowieka z osobna. Cyfry układające się w ciąg wielu zer są bowiem bardziej statystyką niż odzwierciedleniem indywidualnych dramatów tych, którzy umierali upodleniu i poczuciu bezsilności.

Może dlatego samotne mogiły zakatowanych więźniów, pospiesznie zakopywanych w przydrożnych rowach, na skraju lasów czy pól, ukryte przy trasach dawnych przemarszów kolumn śmierci, pędzonych z ewakuowanych obozów koncentracyjnych – są czasem bardziej wstrząsające i wymowne. Każdy z tych nigdy nie oznaczonych grobów – masowych i „tylko” pojedynczych – to miejsce, gdzie pogrzebano na zawsze czyjeś marzenia o wolności, pragnienie powrotu do bliskich, nadzieję na przyszłe, wolne życie, tęsknotę za krajem i daremne prośby o litość. Przez ziemię bolesławiecką takich śmiertelnych szlaków przebiega kilka. Przy nich drzemią zetlałe szczątki ludzi, katorżniczą pracą doprowadzonych do skrajnego wycieńczenia a później bezlitośnie pozbawionych życia.

Właśnie dlatego drobny, niepozorny przedmiot wygrzebany z leśnej ściółki, w niezwykły sposób porusza wyobraźnię, przypomina o polskich losach w czasie drugiej wojny światowej. Ów miniaturowy krążek został wyciągnięty z gleby przez korzenie straconego ze skarpy świerka. Pociemniały metal ledwie połyskiwał po przetarciu szmatką, bowiem mocno wrośnięte drobiny piasku i próchnicy skutecznie przylegały do znalezionej monety – polskich przedwojennych dwóch złotych. Opodal przebiegała szosa prowadząca z Bolesławca do Parowej, jednak bilon leżał stosunkowo daleko od jej osi, na skraju zapomnianego wyrobiska.

Z pewnością tkwił w ziemi wiele lat, wskazywał na to jego stan. Skąd polski pieniążek wziął się w tym miejscu? Trudno przypuszczać, że zgubiono go tam jeszcze przed wojną. Jak można stwierdzić – na terenie tym nie prowadzono od dziesiątków lat żadnych prac leśnych. Imponujący starodrzew przetykają liczne samosiejki, z których jedna, stojąca tuż nad brzegiem skarpy wywróciła się na skutek długotrwałego wypłukiwania przez deszcze piasku spod jej korzeni. „Przy okazji” własnego upadku drzewo wydobyło na wierzch monetę. Kto ją zgubił i w jakich okolicznościach się to stało? Próby odnalezienia jakichś innych przedmiotów w promieniu kilkuset metrów nie dały żadnego rezultatu. Czy mogło być tak, że pieniążek trafił do podbolesławieckich lasów za sprawą Niemców, grabiących nasz kraj po 1939 roku - czy raczej stanowił pieczołowicie chronioną pamiątkę – wtedy na obczyźnie – kraju rodzinnego polskiego robotnika przymusowego lub jeńca ? Jest rzeczą niemal niemożliwą, by trafił tam po wojnie. Musiały zapewne upłynąć długie lata, by powstała nad monetą warstwa gleby, a z niej wyrosło drzewo. A może sam właściciel także spoczywa gdzieś niedaleko miejsca znalezienia jego ostatnich, dwóch polskich złotych...

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl