Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Modelki ze śmietnika

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jego modele i modelki, to wygrzebane w przeróżnych rupieciarniach stare lampy naftowe, zardzewiałe bańki na mleko. A mimo to, o obrazy Edwarda Szuttera upominają się europejskie galerie.

Artysta woli jednak malować dla rodaków i pokazywać swoje obrazy w polskich galeriach – chociaż pieniędzy z tego nie ma, a za granicą są. Edward Szutter jest bolesławianinem, ale pracownię do tworzenia i dom do mieszkania urządził sobie w Lubkowie. To maleńka wieś niedaleko Bolesławca. Wielu ludzi pamięta jeszcze gigantyczne buty zrobione przez Szuttera, które zawędrowały na szczyt Śnieżki. Ale szewstwo to poboczna działalność Szuttera. Bo jest on malarzem. W dodatku dobrym malarzem, którego obrazy chciałby mieć u siebie znane, europejskie galerie. I miały – między innymi w Belgii i Holandii - przez czas jakiś, ale Szutter zrezygnował z tej współpracy. Bo pieniądz nie dawał mu artystycznej wolności.

- Zagraniczne galerie stawiały mi taki warunek, że musiałbym im oddawać wszystko, każdy obraz, żądały monopolu na moją twórczość – mówi Edward Szutter. - A ja tak nie mogę. Pieniądze są potrzebne, bo żyć trzeba i farby kupować, ale banknoty nie mogą przesłonić świata.

A modeli szuka Szutter w graciarniach, na strychach, po piwnicach, w tym, co inni wyrzucili. - Szperasz, szukasz, a tu nagle takie rzeczy – zachwyca się malarz. - Stare graty mają piękne formy, kolory, jest w nich historia, przecież dawno temu ktoś ich dotykał, używał. Niby martwa natura, a jest w nich cała historia.

Edward Szutter przygotowuje właśnie cykl obrazów. Duże dzieła, o wymiarach 1,80 na 1,30 centymetrów. Obrazów ma być 25, a na nich oczywiście niepotrzebni innym modele Szuttera. Aby cykl mógł powstać, malarz dostał artystyczne stypendium od urzędu marszałkowskiego. Projekt dofinansowała Unia Europejska. - Jeżeli jest taki program, są pieniądze, to dlaczego z nich nie skorzystać – mówi Szutter. - Pewnie kiedyś wykonałbym taki cykl obrazów, ale zajęłoby mi to dużo czasu, bo nie miałbym tylu pieniędzy, aby kupić materiały. A tak, mam za co.

Na szczęście dla artystycznego wyrazu, fundatorzy stypendium zostawili twórcy całkowitą swobodę, odnośnie chociażby tematyki obrazów. Jedyny warunek, to organizacja kilku wystaw na terenie Polski. Ale ten warunek Szutterowi podoba się najbardziej. Malarz ma nadzieję, że jego obrazy pokazane zostaną w galeriach w największych miastach kraju. Edward Szutter ma nadzieję, że w pierwszej kolejności, cykl jego wielkoformatowych obrazów zobaczą bolesławianie. - Zupełnie nie interesują mnie wystawy za granicą – deklaruje malarz. - Mieszkam w Polsce, jestem Polakiem i maluję dla Polaków. Za granicą liczy się tylko kasa. Ludzie kupują obrazy, jak przedmioty w Ikea. W Polsce po wystawie dostaję od ludzi listy. Piszą do mnie. To jest fantastyczne.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl