Wymieniają bowiem wtedy nie tyko daty wstrząsających światem zajść oraz imiona znanych wodzów bądź władców - ale ukazują także losy zwyczajnych ludzi. Tych bezimiennych, ale w istocie jako cała społeczność tworzących przeszłość.
A w niej – niestety, podobnie jak i dzisiaj – nierzadko bywało, że następstwem czyjegoś dążenia do bogactwa i chęci panowania nad innymi stawały się konflikty zbrojne, nękające ludzkość od zarania dziejów. Owe militarne zawieruchy rodziły z kolei zdziczenie i niewyobrażalne okrucieństwo ścierających się ze sobą stron. Wtedy - jak mówi z goryczą piosenka - „najdzielniej bili króle, a najgęściej ginęli chłopi”.
Zajmujące dzisiaj poczesne miejsca na stronach podręczników historii nazwiska wielu sławnych wodzów, podbijających w starożytności i czasach nowożytnych świat i tworzących znane imperia wręcz ociekają krwią tysięcy wymordowanych mężczyzn, kobiet i dzieci, zabijanych w odwecie za zbyt powolne poddawanie się atakowanych miast – bądź tylko dla wywołania większej grozy u mieszkańców grodów jeszcze nie podbitych. A bywało nierzadko, ze gładzono ludzi bez względu na płeć i wiek tylko dla zaspokojenia żądzy zabijania.
W trakcie wojny trzydziestoletniej dla wieśniaków z Wykrot – jednej z większych wsi naszego powiatu - przemarsze różnych wojsk oznaczały podobne nieszczęście, jak dla wszystkich chłopów w innych miejscowościach, „zaszczycanych” wizytami żołnierzy. Bez względu na to, czy oddziały były „swoje” czy też „obce”, nieodmiennie przynosiły mniej lub bardziej brutalne rekwizycje, gwałty, rozboje. Im dłużej trwały zmagania, tym trudniej można się było po zachowaniu różnych zbrojnych grup zorientować, kto jest „swój”, a kto „obcy”.
W październiku 1641 roku przez sadybę przeciągnęły oddziały szwedzkie, rekwirując u progu nadciągającej zimy sto osiemdziesiąt sztuk bydła, co oznaczało prawdziwą tragedię dla mieszkańców otoczonej lasami wsi. I tak ubogie zapasy żywności zostały już bowiem wcześniej niemal całkowicie rozszabrowane. A dramatycznych doświadczeń tylko we wspomnianym okresie było znacznie więcej.
Również w tym samym roku – jak odnotowano w księdze kościelnej – wykroccy chłopi, przerażeni barbarzyństwem szalejących żołdaków, wraz z rodzinami i niewielką częścią dobytku musieli przed zbrojnymi watahami ukryć się w litościwych ostępach puszczy. Tam bytowali sześć tygodni. Można sobie tylko wyobrazić warunki, w jakich przyszło egzystować kobietom, mężczyznom, małym dzieciom i zniszczonym pracą starcom. Część uciekinierów najprawdopodobniej wybudowała prowizoryczne ziemianki, jednak dłuższy pobyt w stałym miejscu stanowił również zagrożenie, ponieważ i po kniei włóczyły się bandy niebezpiecznych, zdemoralizowanych całkowicie dezerterów, szukających łatwego łupu.
Jak wynika z przekazów, przepastne bory pozwoliły jednak uchodźcom na spokojne przeczekanie fali najdzikszych ekscesów. W owym czasie właśnie w głębi puszczy przyszła na świat trojka dzieci. Echem tych wydarzeń miało być nadanie specjalnych określeń trzem śródleśnym zakątkom, zlokalizowanym w pobliżu miejsca, gdzie urodziło się potomstwo ukrytych w borze mieszkańców Wykrot. Nazwy te funkcjonowały aż do ostatniej wojny. Trzeba również przypomnieć, ze z tejże wsi bardzo chętnie brano rekruta, więc śmierć w kolejnych szaleństwach wojennych zbierała wśród chłopskich synów obfite żniwo. Wielu ich poległo podczas wojny francusko-pruskiej a także na frontach pierwszej wojny światowej.
Dawne Wykroty mają w swojej historii również wątki polskie, ponieważ w tej miejscowości, zlokalizowanej w pobliżu słynnej trasy „królewskiej”, nocowali lub choćby tylko zatrzymywali się na odpoczynek w trakcie podróży niektórzy nasi znamienici rodacy. Należał do nich Stanisław Staszic. O Wykrotach pisał też marszałek wielki litewski Karol Paweł Sanguszko. „Zbójecką” ciekawostką jest to, że mimo istnienia tu posterunku pocztowego (a może właśnie dlatego ?!) na pobliskich drogach odnotowywano bandyckie napady.
Szczególny okres dla historii Wykrot to czas II wojny światowej. Stąd także wtedy rekrutowali się żołnierze, którzy w szeregach Wehrmachtu walczyli we wrześniu 1939 roku z naszymi wojskami, broniącymi napadniętej zdradziecko Polski. Dzisiaj o tej bardziej i mniej odległej przeszłości, lepiej lub gorzej udokumentowanych wydarzeniach mało kto pamięta. Tylko czasem, gdy wertujemy stare kroniki bądź przewodniki historyczne - wraca na krotko wspomnienie o nich.