Ponad 100 razy wzywano strażaków do usuwania połamanych przez wichurę drzew i zabezpieczania dachów. W sobotę wieczorem zacinający deszcz sprawiał duże kłopoty kierowcom.
- Wracałem do domu ulicą Mickiewicza we Wrocławiu. W powietrzu latały gałęzie z pobliskiego parku. Udało mi się jednak przejechać bez większych przeszkód – mówi Adam Falkowski, taksówkarz.
Strażacy z Głogowa dwukrotnie byli wzywani do uszkodzonych drzew przy ulicy Galileusza i w miejscowości Grodziec Mały. W Bolesławcu strażacy sześć razy wyjeżdżali do powalonych w mieście drzew. Przy ulicy Parkowej w Bolesławcu zabezpieczyli uszkodzoną latarnię, na Zgorzeleckiej fruwał baner, który stwarzał zagrożenie dla ludzi i przejeżdżających pojazdów. Reklamę zabezpieczyli strażacy.
W ciągu ostatniej doby w Polkowicach straż trzykrotnie usuwała powalone na drogi drzewa, które tarasowały ruch.
W Legnicy strażacy zabezpieczyli dach uszkodzonego budynku. Wichura uszkodziła również ścianę jednej z kamienic. Na ziemię posypał się tynk ze sporym fragmentem warstwy ocieplającej.
W miejscowości Piersno (gmina Kostomłoty) runął 24 metrowy komin pobliskiej kotłowni.
- Usłyszałem potężny huk i zobaczyłem, że nie ma komina. Runął uderzając w stojący obok budynek, ale obyło się bez większych strat. Niestety na razie w kotłowni nie palimy – opowiada jeden z mieszkańców.
Dziś rano wrocławscy strażacy usuwali jedno drzewo, które wiatr powalił przy ulicy Opatowickiej.