Dziesięciu bezrobotnych na kurs gotowania wysłał Powiatowy Urząd Pracy w Bolesławcu. Wcześniej, przyszłymi kucharzami zajął się doradca zawodowy, który sprawdził, czy potencjalni kucharze, kucharzami w ogóle powinni zostać, czy lepiej, aby wybrali inny zawód. Rynek wchłonie każdą liczbę osób z gastronomicznym wykształceniem. Część kursantów zamierza otworzyć własne restauracje i firmy kateringowe. - Mam właśnie taki zamiar, chcę otworzyć restaurację i zająć się kateringiem – mówi Mirosław Grasza, uczestnik kursu. - Ale najpierw muszę nauczyć się gotować. Ten kurs robię dla siebie. Marzę o własnej firmie.
- Kurs trwa 290 godzin – wyjaśnia Małgorzata Łysakowska, kierownik bolesławieckiego ośrodka Dolnośląskiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego, który prowadzi szkolenie. - Zaczynaliśmy w grudniu, skończymy w lutym, wtedy będzie egzamin.
Potrawy przygotowane przez kursantów – nie dość, że smaczne, to jeszcze elegancko podane. Fot. TLB
To pierwszy kurs sztuki kucharskiej, jaki sfinansował Powiatowy Urząd Pracy, ale będą następne, bo zapotrzebowanie jest ogromne. Teraz to kucharz przebiera w ofertach pracy, a restauratorzy zabiegają o specjalistów, bo najlepsi już dawno wyjechali za granicę. - Na rynku bardzo brakuje kucharzy, ale i kelnerów, barmanów – mówi Małgorzata Łysakowska.
Indyk z orzechami, potrawka wieprzowa w sosie słodko kwaśnym. Jak i co potrafią ugotować kursanci sprawdzali podopieczni środowiskowych domów samopomocy z Bolesławca, których zaproszono na wystawny bankiet. Kursanci gotują codziennie, codziennie coraz lepiej, a ktoś te wszystkie frykasy musi zjeść. - Dokładnie nie wiem jak się to danie nazywa, ale sałatka jest przepyszna – mówi Grzegorz Dembiński, zaproszony na przyjęcie. - A ten ryż z dodatkami jest wprost wyśmienity.
Za kursy organizowane przez Powiatowy Urząd Pracy bezrobotni nie płacą nic. Z danych urzędu wynika, że po zakończeniu szkolenia 60 – a nawet 70 procent kursantów niemal natychmiast znajduje pracę. W tym roku uczyć się będą jeszcze przyszłe florystki, spawacze, kierowcy ciężarówek, operatorzy ładowarek, stylistki paznokci i wizażystki, a także przyszli barmani i kelnerzy, których urząd pracy wyśle dodatkowo na kursy angielskiego.