Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Tajemnica grobu Iwana Nerki

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
U schyłku zimy topniejący śnieg powoli odsłania połacie jagodników, a nasączone nadmiarem wody łąki tudzież pola stają się grząskie i zdradliwe. Nim wspomagane promieniami słońca ciepłe tchnienia wiatru osuszą błotniste nawierzchnie, nawet piesza wędrówka rozmiękłymi traktami sprawia wiele przykrych niespodzianek.
Tajemnica  grobu Iwana  Nerki

Można więc sobie wyobrazić problemy, na jakie natrafiały wczesną wiosną 1945 roku pojazdy pancerne walczących armii. Niknęły wtedy miażdżone gąsienicami czołgów i kół ciężkich dział utwardzone odcinki dróg, zmieniane po przejściu setek maszyn w bezkształtne buchtowiska.

W lutym front nieuchronnie zbliżał się do linii Nysy Łużyckiej, zagarniając pod władanie Armii Czerwonej liczne miejscowości powiatu bolesławieckiego. Słyszalny wcześniej od wschodniej strony pomruk dział wywoływał także wśród mieszkańców ówczesnego Rückenwaldau potworny lęk, nadejście obcych wojsk poprzedzały bowiem przerażające relacje uciekinierów, mówiących o gwałtach i mordach.

Minął bezpowrotnie czas heilowania i ślepej wiary w „wodza”, który całemu światu zgotował krwawą łaźnię. Teraz nadciągający zdobywcy mieli brać odwet za niezmierzone okrucieństwo, jakiego dopuścili się niemieccy „nadludzie” w Polsce, Rosji i innych państwach zniewolonej Europy.

Strach potęgowała świadomość, że wkrótce ujawniona zostanie też prawda o tym, jaki los zgotowali niektórzy bauerzy i ich rodziny „zatrudnionym” w gospodarstwach robotnikom przymusowym i żołnierzom, pozbawionym statusu jeńca wojennego.

Prawdopodobnie wtedy, tuż przed wkroczeniem Rosjan, doszło do częściowej realizacji szatańskiego pomysłu kilku fanatycznych nazistów, zamierzających wymordować niewygodnych świadków i w ten sposób nie tylko uchronić siebie przed konsekwencjami własnego barbarzyństwa, ale także wziąć na bezbronnych niewolnikach odwet za niepowodzenia wojenne swojej armii.

Tak przed śmiercią wyznał po wielu latach Niemiec, który nigdy nie opuścił Wierzbowej, pozostając we wsi do końca swoich dni z napływającymi polskimi osadnikami.

Dzisiaj nie ma już praktycznie żadnych możliwości ostatecznego zweryfikowania tej informacji, natomiast są przesłanki, mogące wskazywać na jej prawdziwość.

Rzecz dotyczy pracującego w gospodarstwie pewnej rodziny jeńca wojennego, Rosjanina (lub Ukraińca) o nazwisku Iwan Nerka. Ten młody człowiek mimo złego traktowania i nędznego żywienia cieszył się dobrym zdrowiem. W rodzinie bauera, u którego pracował, jedna z kobiet była zagorzałą nazistką. Przed wkroczeniem Rosjan Nerka w nieznanych okolicznościach zniknął.

Przejmujący gospodarstwo polscy osadnicy na skraju dużego ogrodu, przylegającego do zasiedlanego obejścia zastali bezimienną mogiłę. Na jej temat milczeli bliscy bauera, oczekujący wywiezienia do Niemiec. Nieco później, w pierwszych latach pięćdziesiątych pojawiła się ekipa poszukująca miejsca pochówku zestrzelonego gdzieś w pobliżu alianckiego lotnika. Wraz z nią przybyli do wioski przedstawiciele jego rodziny.

Rozkopano również ów grób i wtedy okazało się, że krył on szczątki człowieka, pochowanego – jak wskazywały na to resztki odzieży i butów – w ubraniu roboczym, z głową zawiniętą grubym swetrem. Na podstawie zachowanych fragmentów odzieży i przedmiotów osobistych ustalono, że w prowizorycznej mogile zakopano właśnie Iwana Nerkę. Jak twierdzi świadek ekshumacji – ciało uległo znacznemu rozkładowi, natomiast wyjątkowo dobrze zachowała się okutana jakimś swetrem głowa. Przetrwały też juchtowe buty.

Zmarły kilka lat temu bezpośredni świadek wydobycia doczesnych szczątków Nerki pozostawił informację, graniczącą (w jego mniemaniu) niemal z pewnością, iż jeniec ten został podstępnie otruty. Swoje przypuszczenie wywodził z szeregu tajemniczych niedomówień, krążących wśród oczekujących na wyjazd do Niemiec mieszkańców dawnego Rückenwaldau - ale docierających także do polskich osadników. Nie ma jednak – a przynajmniej takiego dokumentu nie znaleziono – oficjalnego jej potwierdzenia.

Skądinąd należy przypuszczać, że stan zwłok i zapewne powierzchowne ich oględziny nie wniosły nic istotnego w zakresie ustalania przyczyn śmierci. O ile sprawa ta w ogóle interesowała ludzi dokonujących ekshumacji! Dwudziestoletniego w chwili zgonu Nerkę – jak wskazuje na to wykaz pochowanych na cmentarzu Armii Czerwonej w Bolesławcu, z wyraźnym zapisem w księdze tej nekropolii „jeniec wyekshumowany z Wierzbowej w roku 1953” – miano ostatecznie pogrzebać przy dzisiejszym Placu Krzyża Świętego.

Ale mogiły o numerze 770, wyszczególnionym w rejestrze – próżno by szukać na sporządzonym jeszcze w latach sześćdziesiątych, szczegółowym planie rozmieszczenia grobów...

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl