Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Latający Ślązak w Studziance

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W powiecie bolesławieckim istnieją ukryte w lasach opustoszałe, zasłane gruzem miejsca, które przed 1945 rokiem były wioskami, dysponującymi własnymi sklepami, zakładami fryzjerskimi, szkołami – a czasem nawet browarami i okazałymi świątyniami.
 Latający Ślązak w Studziance

 Latający Ślązak w Studziance
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Latający Ślązak w Studziance
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Latający Ślązak w Studziance
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Latający Ślązak w Studziance
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Po zakończeniu działań wojennych kilka z owych sadyb znalazło się w obrębie poligonów „bratniej” Armii Sowieckiej. Odwiedzając dzisiaj choćby resztki stacyjki kolejowej Studzianka, leżącej przy ważnym niegdyś żelaznym szlaku pomiędzy Wierzbową a Lesznem Górnym, można tam jeszcze znaleźć peron oraz długie, betonowe rampy, wybudowane przy zamarłych bocznicach. Służyły one przed laty przybywającym eszelonom do rozładowywania ciężkiego sprzętu wojskowego.

Jak wynika ze skromnej, przyczepionej do samotnego słupka tabliczki z rozkładem jazdy – zatrzymują się tu nadal pociągi osobowe, prowadzące składy na trasie Legnica – Żagań, umożliwiając amatorom jagód i grzybów dotarcie w stosownych porach roku do mateczników, obfitujących we wszelkie leśne owoce. Ciekawostką tego, obecnie pojedynczego torowiska jest to, że właśnie tędy pędził - od 15 maja 1936 roku do 21 sierpnia 1939 roku - z przeciętną szybkością blisko stu trzydziestu kilometrów na godzinę super punktualny ekspres „Latający Ślązak”. Oparte na nowoczesnych, trójczłonowych składach spalinowych połączenie zapewniało dotarcie z Berlina do Bytomia po upływie zaledwie czterech i pół godziny. Pociąg stawał na dworcach jedynie we Wrocławiu, Opolu, Kędzierzynie-Koźlu i w Gliwicach.

Niegdyś stacja nosiła nazwę Armadebrunn, podobnie nazywała się również pobliska, zanurzona w puszczy wioseczka, po 1945 roku przemianowana na Studziankę. Ta śródleśna sadyba zniknęła całkowicie z powierzchni ziemi, gdy stanowiące jej pozostałość resztki zabudowań zostały zniwelowane przez wojska sowieckie w latach sześćdziesiątych XX wieku. Na ich miejscu bujna zieleń porasta dzisiaj ledwie widoczne ruiny domów, stodół, otwory dawnych studni, fundamenty wiatraka i szczątki straszącej pogruchotanymi nagrobkami nekropolii. Widać tu również głębokie wykopy, służące przeróżnym wozom bojowym w czasie ćwiczeń armii sowieckiej. Zachowała się także stosunkowo dobrze widoczna linia transzei, drążonych w trakcie krótkotrwałych walk na tym terenie podczas ostatnich miesięcy drugiej wojny światowej.

Bardzo charakterystyczne były dawne określenia różnych zakątków okolic Studzianki. I tak zlokalizowane około kilometra na południe od jej centrum skrzyżowanie leśnych duktów oznaczano na niemieckich mapach jako Żebraczy Krzyż, zaś najdalej wysunięte w tym samym kierunku zabudowania nosiły dość powszechnie stosowane miano Przednie Domy.

W pobliskich lasach, rozłożony około kilometra za dawnym placem sportowym i wiejską strzelnicą funkcjonował obóz Służby Pracy Rzeszy - czyli Reichsarbeitsdienstu - RAD-Abt. 8/105 Armadebrunn.

W obrębie samej wsi istniała Droga Armijna. Na zachód od osady, około dwa kilometry od jej centrum kilka pokrytych borem, kopiastych wybrzuszeń terenowych opisywano jako Cygański Ogień lub Cygański Pożar, w ich pobliżu przed laty nemrodom służyła stylowa myśliwska chata, a blisko trzy kilometry na północ od niej przy niewielkim strumieniu znajduje się miejsce noszące do 1945 roku dźwięczne „imię” Kozi Wodopój. Zapewne chodziło tu o spragnione samice sarny.

Od przystanku Armadebrunn na północ odbiegała linia kolejki wąskotorowej uwzględniana na mapach jako Drzewna Kolejka, jej torowisko na pewnym odcinku poprowadzono niemal równolegle do traktu zwanego Wielką Grządką Dzikiej Zwierzyny lub Wielką Dziką Grządką. Opodal torowiska, ponad kilometr na północ od stacyjki, przy wzgórzu o dość szokującym określeniu Góra Zmarłych stała wieża przeciwpożarowa. Jadąc „kolejką drzewną” jeszcze dalej przejeżdżało się w okolicach gajówki Górne ( lub starsze) Wrzosowisko.

Jedną z dróg leśnych, prowadzących z północnego krańca Wierzbowej do Studzianki zwano Szlakiem Beiersa, z kolei bodaj najwygodniejsza była inna trasa – Trakt Aspricha. Przebiegała ona nad przepustami trzech strumieni: Czerwoną Kałużą, Północnym i Dębowym. Mijała także teren zwany Wilczą Kopalnią.

Dzisiaj chyba dość skromne grono osób wie, że okolice Studzianki – kiedyś Armadebrunn – mają ciekawą i bogatą historię, a cytowane, stare nazwy miejscowe zapewne wiele mówiły dawnym mieszkańcom o tej ziemi. Niestety, podobnie jak krótka historia „Latającego Ślązaka” także i inne echa przeszłości powoli odejdą w całkowitą niepamięć, tylko z rzadka, od czasu do czasu odświeżaną przy jakichś nieoczekiwanych okazjach…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz/fot.M.Boryna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl