Pędzące z prędkością 160 kilometrów na godzinę pociągi pasażerskie. W godzinę do Wrocławia. To będzie możliwe nawet w Bolesławcu, kiedy tylko zakończy się remont kolejowej linii z Węglińca do Wrocławia. Póki co, na stacji Bolesławiec otwarto supernowoczesne centrum sterowania ruchem pociągów. - Sterowanie to również podnoszenie rogatek, zapalanie świateł na dworcach, peronach i przejazdach kolejowych, przekładanie i podgrzewanie zwrotnic – mówi Jerzy Dul, dyrektor oddziału regionalnego Polskich Linii Kolejowych we Wrocławiu. - Widoczność na monitorach jest znakomita, również nocą.
Na monitorach w Bolesławcu widać wszystko, na każdej stacji i przejeździe kolejowym od Węglińca do Legnicy. Pracownicy centrum sterowania mają stały kontakt z maszynistami pociągów. System wyłapuje nawet najmniejszą awarię w elektrowozie, wagonach, czy na torowisku. - Stąd widzę wszystko, co dzieje się chociażby na przejściach przez tory – mówi Wiesław Jaworski, nastawniczy. - Czasami bywa zabawnie, kiedy przez megafon proszę ludzi, aby nie przebiegali przez tory, bo jest ślisko i mogą się przewrócić.
Fot. Ilona Parejko
Modernizacja linii kolejowej – w tym budowa centrum – pochłonęła 30 milionów euro. Rachunki płaci Unia Europejska. Nowoczesność, nowoczesnością, ale budynek dworca, w którym tłoczą się pasażerowie superszybkich pociągów - wciąż straszy i nie pachnie i jakoś nie pasuje do tych cudów techniki. - Dyrekcja PKP obiecuje, że elewacja budynku dworca będzie remontowana – mówi
Władze PKP dają wreszcie wolną rękę bolesławieckim biznesmenom, którzy w budynku dworca chcieliby otworzyć na przykład bufet, kwiaciarnię, albo sklep z pamiątkami. Bo jeśli faktycznie pociągi przez Bolesławiec przejeżdżać mają z prędkością 160 kilometrów na godzinę i jeśli faktycznie będą się w Bolesławcu zatrzymywać, to jest szansa, że zakochany mężczyzna dojedzie w godzinę do ukochanej we Wrocławiu ze świeżym bukietem kwiatków. Możliwe to? Trzymamy kciuki za kolejarzy.