Zanim w lutym tego roku Dariusz K. uciekł zagranicę zdążył oszukać pół tysiąca swoich klientów, którzy w dobrej wierze wpłacali pieniądze w agencji tanich opłat “Sejf” należącej do żony Dariusza K. - Dariusz K. obracał pieniędzmi swoich klientów blisko pół roku – mówi Adam Zieliński, szef prokuratury w Bolesławcu. - Przed sądem zażądam kilkuletniego zakazu prowadzenia przez niego firm zajmujących się pośrednictwem finansowym.
Ludzie regulowali rachunki m.in. za prąd, gaz, za mieszkania, telefony. O tym, że coś jest nie tak, dowiedzieli się kiedy elektrownia, gazownia doliczyły się braku pieniędzy i zaczęły upominać się o swoje. Wtedy na policję i do prokuratury zaczęli przychodzić oszukani klienci “Sejfu”. Za oszustem rozesłano europejski nakaz aresztowania. Po kilku miesiącach Dariusz K. wpadł w Anglii. W tym czasie jego żona Marta K. starała się regulować nieopłacone rachunki i wyrównywać straty poszkodowanym klientom. Prokuratura ujawnia tylko tyle: Marta K. próbowała regulować zaległości – już po zniknięciu męża – ale robiła to w niewłaściwy sposób. Dariusz K. może spędzić za kratami nawet 5 lat. Wiadomo, że sądzony będzie w Bolesławcu.