- Wlenianie stanęli przed wizją głodu i niedostatku i zaobserwowali na drzewach ptaki. Były to gołębie. Obserwowali te ptaki, które jak się okazało miały wielką siłę i moc przetrwania i jakoś sobie radziły w środowisku. Najprawdopodobniej najpierw Wlenianie zjadali ptaki, żeby przeżyć a później zajęli się ich hodowlą – opowiada Anna Komsa, dyrektorka Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki we Wleniu.
I tak legenda stała się historią Wlenia, w którym już w 1510 roku odbyły się pierwsze targi gołębi. Pomimo upływu czasu tradycja ta jest kultywowana po dzień dzisiejszy. Dawniej targi odbywały się w środy popielcowe, obecnie hodowcy gołębi spotykają się w ostatnią niedzielę karnawału. W tym roku we Wleniu odbyły się VIII Targi Gołębi, podczas których hodowcy mają okazję zaprezentować swoich skrzydlatych pupili.
– Między hodowcami odbywają się wymiany, sprzedaże itd. Kultywujemy tą tradycję – mówi Bogdan Mościcki, burmistrz Wlenia.
Podczas targów można było podziwiać gołębie o sympatycznie brzmiących nazwach: pawiki, kingi, sroki czy duńskie długodzioby lotne.
- Głównie zajmuję się gołębiami ozdobnymi, hoduję je od 2004 r. Zaczęło się od 4 pawików, teraz hodowla trochę się rozrosła i przybyli nowi mieszkańcy gołębników - wyjaśnia Piotr Malinowski, hodowca z Wlenia.
Oprócz gołębi ozdobnych podczas targów prezentowano gołębie pocztowe, elitarnych długodystansowców, którzy niejednokrotnie pokonują trasę przekraczająca 1000 km.
- Nasze gołębie lecą głównie z Francji. W tym roku dwa razy z Ukrainy, Odessa- Kijów z okazji Euro w dniu finałów – mówi Władysław Kuczyk, hodowca z Nowogrodu Bobrzańskiego. - To jest kategoria lotów, na której przeciętne gołębie giną – dodaje.
Dlatego nie każdy gołąb może zasilić „szeregi” elitarnych podniebnych długodystansowców.
– Muszą być systematycznie trenowane, pochodzić z gołębi długodystansowych i mieć charakter do walki tak jak żołnierz komandos. Nie każdy potrafi przejść 500 km, wysadzić most i wrócić - żartuje Władysław Kulczyk.
Każdego roku coraz większa ilość hodowców gołębi przyjeżdża na targi do miasteczka położonego w dolinie Bobru, a wszystkich przyjezdnych na wileńskim rynku wita od prawie stu lat pomnik „Gołębiarki”, dziewczyny karmiącej gołębie, na którego cokole ozdobionym herbem miasta widnieje data 1214-1914.