Tegoroczna choinka, jak rok temu nie powinna wyglądać skromnie. Im więcej ozdób będzie się mienić, tym lepiej. Bombki, łańcuchy, świeczki, a nawet słodycze są jak najbardziej wskazane i mile widziane. Jeśli chcemy być trendy, nawiążmy do starodawnej mody ozdabiania świątecznego drzewka.
Grudzień to najgorętszy okres dla złotoryjskiego „Vitbisu”. Do firmowego sklepu codziennie przyjeżdża kilkadziesiąt osób w poszukiwaniu najładniejszych bombek. Fot. Wincenty Kołodziejski
Aniołek sprzed półwiecza
Janusz Prus, szef złotoryjskiej spółki „Vitbis”, która jest potentatem w produkcji świątecznych ozdób choinkowych, z nostalgią wraca do pierwszych stworzonych w zakładzie bombek. Od dawna marzy o muzeum ozdób choinkowych, w którym spółka mogłaby pochwalić się najstarszymi bombkami wyprodukowanymi w „Vitbisie” lub podarowanych przez przyjaciół i znajomych. Właściciel złotoryjskiego przedsiębiorstwa z nieskrywaną dumą prezentuje bombkę z początku lat 50. w kształcie aniołka, którą zawieszało się na wierzchołku choinki.
- Tę bombkę dostałem od kolegi, miłośnika staroci, który co jakiś czas wynajduje na giełdach różnego rodzaju cenne i niepowtarzalne okazy. Właśnie będąc na jednej z giełd staroci wypatrzył czub dekorowany w latach 50. ubiegłego stulecia. Jest to typowa dekoracja dla tamtego okresu. Kształt aniołka był najbardziej popularnym i rozpoznawalnym motywem, który dominował wśród świątecznych ozdób choinkowych. Większość tych bombek trafiła jednak na rynek amerykański. Ten czub jest tak brzydki, że aż ładny – wspomina Janusz Prus.
Elżbieta Dukała prezentuje bombkę – świecznik. Fot. Wincenty Kołodziejski
Idź za modą
Technologia produkcji bombek zmieniała się w takim samym tempie, co moda we wzornictwie. Z biegiem lat tworzywo, z którego wytwarzało i wytwarza się ozdoby, było coraz bardziej odporne i wytrzymałe. Choinkowa moda zawsze musiała współgrać z kolorystyką modnych ciuchów. Dekoratorzy bombek zwracali nawet uwagę na to, jaki kolor samochodu był w danym roku najbardziej „wziętym” wśród kierowców. Jednym słowem - takie kolory, jakie obowiązywały w modzie i podobały nam się w tym roku, powinniśmy wyróżnić na choince. Kiedyś panowała moda na jednobarwne zdobienie choinek i zachowanie jednej tonacji barwy – ciepłe albo zimne. Ostatnio najmodniejszy jest kontrast, czyli mocne zestawienie kolorów.
- Trzeba obserwować rynek i zachowania klientów i szukać nowości, bo tylko nowość ma szansę się przebić. W ubiegłym roku dominowała choinka „trendy”, czyli taka, która upstrzona była bombkami i innymi ozdobami w palecie barw jesieni. Najważniejsze jest złoto w różnych odcieniach, potem czerwień, niebieski i srebro. Od tych czterech kolorów wszystko się zaczyna. Te barwy wyznaczają modę na dany rok - ujawnia Janusz Prus.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Eksluzywna czerń z bielą
W tym roku wracamy do korzeni staropolskiego wyglądu świątecznych drzewek, do tradycyjnych starych ozdób, tak zwanych reflektorów. Niektórzy nazywają je babcinymi bombkami. Charakteryzują się specyficznym wgłębieniem w bombce i odbijającymi się kolorami dającymi efekt reflektora.
- W kolorystyce tegorocznej choinki nie modne są zdobienia w tonacji czerni połączonej z bielą. Niektórym może wydawać się to dość odważnym i ekstrawaganckim pomysłem, bo czerń jest smutnym kolorem, ale choinka przyozdobiona czarno – białymi bombkami wygląda ekskluzywnie i efektownie – przekonuje Elżbieta Dukała, kierownik działu dekoratorni złotoryjskiej fabryki „Vitbis”.
Bardzo modne w tym roku są choinki stare, tradycyjne, kolorowe. Decyduje ilość, a nie jakość. Im więcej bombek na choince, tym będzie lepiej. Jak przekonują specjaliści w dziedzinie świątecznego wzornictwa, to daje efekt bogactwa i poczucie ciepłej, przyjaznej atmosfery. Nie powinniśmy uciekać od przyozdabiania choinek zapomnianymi już łańcuchami, a nawet słodyczami. Tegorocznym hitem jest bombka, która pełni rolę świecznika. Płonąca świeczka wewnątrz bomki wspaniale wzbogaca bożonarodzeniową dekorację.
- Barwione szkło jest przepiękne, ale jeszcze piękniej komponuje się z wszelkimi ozdobnymi dodatkami typowymi dla ubierania choinek. Szklane imitacje cukierków czy świeczek świetnie uzupełnią tradycyjne kule – dodaje Prus.
Produkcja bombek to niezwykle żmudna praca Fot. Wincenty Kołodziejski
Bombki z duszą
Najciekawsza i najefektowniejsza praca biegnie w dekoratorni, gdzie następuje ręczne zdobienie bombek. Praca nad dekoracją każdej bombki to misterne przedsięwzięcie. Trzeba wykazać się dużą cierpliwością.
- Tutaj każda bombka otrzymuje duszę. To bardzo żmudna i monotonna czynność, która wymaga dużo spokoju i cierpliwości. Do tego trzeba mieć jeszcze lekką rękę. Mówi się, że każdy, kto potrafi precyzyjnie pomalować paznokcie, potrafi sobie z pomalowaniem bombek – żartuje Marta Gil, od dziesięciu lat pracuje w dekoratorni złotoryjskiego „Vitbisu”.
Na precyzyjne wykonanie trudnego wzoru na jednej bombce trzeba czasem poświęcić kilkadziesiąt minut. Tam, gdzie ten wzór jest prosty i gdzie można zastąpić człowieka maszyną, produkuje się kilkaset sztuk bombek dziennie wykorzystując np. technologię sitodruku. Najtrudniej jest utrzymać to samo tempo i ten sam wzór na całości ozdoby. Jakimi cechami powinien wyróżniać się dobry dekorator? Spokojem, duszą, wyczuciem dobrego smaku i gustu oraz umiejętnością rozłożenia proporcji. Ale także i lekką ręką, by pędzel delikatnie ozdobił bombkę i smak, by rozłożył barwę w taki sposób, by efekt końcowy przybrał najbardziej estetyczną formę.
W sezonie z taśmy produkcyjnej w złotoryjskim „Vitbisie” schodzi 200 tysięcy różnobarwnych bombek, poza sezonem zakład jest w stanie wyprodukować ich blisko 100 tysięcy. 60 procent stworzonych bombek w Złotoryi trafia na rozciągły rynek europejski, 10 procent towaru eksportowane jest do Stanów Zjednoczonych, a 30 procent zostaje rozprowadzonych w naszym kraju.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Zdobienie bombek wymaga wprawnej ręki. Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski