Czwarte miejsce w tabeli IV ligi dolnośląskiej przed zimową przerwą. Źle nie jest. Tak przynajmniej twierdzą trener i prezes Bobrzan. Piłkarze i działacze wciąż mają nadzieję na awans do wyższej ligi. BKS wykonał plan, czy zawiódł kibiców? - Uważam, że plan, który sobie założyliśmy przed ostatnią rundą został wykonany – mówi Jan Woch, prezes klubu. - Zakładaliśmy minimum piątą pozycję. Cały czas jesteśmy w walce.
Trud swoich podopiecznych docenia również trener. Choć mogło być lepiej, nie narzeka. - Zespół budowany był tak naprawdę dopiero podczas letniej przerwy – mówi Marcin Ciliński, trener. - Nie tak łatwo jest skompletować drużynę, która zacznie ze sobą współpracować. Są świetni zawodnicy, ale trzeba sprawić, aby się wszyscy zgrali. I tak jestem zadowolony. Wciąż mamy szansę na awans.
Szkoleniowcy cały czas myślą o wzmocnieniu drużyny. - Są prowadzone rozmowy, nie ma ich wiele, ale mam upatrzonych zawodników, którzy być może wzmocnią drużynę – mówi tajemniczo Marcin Ciliński.
Fot. TLB
Wzmocnienie przyda się na pewno, tym bardziej, że w rundzie wiosennej Bobrzanom przyjdzie zmierzyć się z odwiecznym rywalem. - Wszyscy twierdzą, że najsilniejsza jest Polonia Sparta Świdnica, z którą zagramy na wyjeździe – mówi Piotr Woch. - Czasami jedzie się na mecz z niezwyciężonym przeciwnikiem i się wygrywa, a czasami mecz ze słabeuszami kończy się totalną klapą.
Intensywne treningi piłkarze rozpoczną 10 stycznia. Sparingowe mecze rozgrywać będą co sobotę. W lutym, również dzięki finansowemu, juniorzy i pierwsza drużyna wyjadą na obóz szkoleniowy do Niechorza. Plany na wiosenną rundę są bardzo ambitne. - Priorytet to awans do II ligi – mówi prezes. - Bolesławiec zasługuje na to, aby była w nim druga liga. Zrobimy wszystko.
Piłkarze Bobrzan są pełni woli walki, czują też zapał do trenowania. Ale mogą nie mieć gdzie trenować, pominąwszy oczywiście okoliczne lasy i biegi przełajowe. W całym mieście nie ma bowiem hali sportowej, której gospodarz zechciałby przygarnąć klubowiczów. Nieprawdopodobne? A jednak. Klub, w którym trenuje blisko 200 zawodników, najmłodsi mają po 5 lat – walczy o salę, na której sportowcy – za odpłatnością – mogliby ćwiczyć. Do sprawy wrócimy.
Fot. TLB