Najsłynniejszy w Polsce profesor od języka polskiego przyjechał do Bolesławca, aby spotkać się z tymi, którzy o polszczyźnie chcą wiedzieć wszystko i nie boją się zadawać najdziwniejszych nawet pytań. I pytali, jak mówić: bolesławianie, czy bolesławczanie, gotuje się rosół z kury, czy ze skóry? Takie wątpliwości są dla profesora Miodka niczym. Najbardziej bolą go obcojęzyczne i nadużywane przez Polaków zwroty. - Dlaczego dzisiaj wszystko musi być mega, cool, super, ekstra, dżezi – pyta profesor. - Mamy polskie słowa, które pięknie określają stan ducha, czy radośc.
Profesor Miodek to telewizyjna osobowość. Kto nie zna jego “Ojczyzny Polszczyzny”. Miodek to również autor wielu książek, o tym jak mówić i pisać po poprawnie po polsku. Wydał m.in. “Słowo jest w człowieku” i “Słownik Ojczyzny Polszczyzny”. I te właśnie książki – razem z autografem – dostać można było podczas spotkania w Bolesławcu. A na to spotkanie przyszli całkiem dorośli i zupełnie młode wielbicielki uśmiechniętego profesora. - Od kilku lat kupuję książki profesora i oglądam jego programy w telewizji – mówi licealistka, Marta Janczyszyn. - Podoba mi się sposób w jaki potrafi przekazywać swoją ogromną wiedzę. Jest w stanie zainteresować każdego.
- Nie miałam pojęcia, że Jan Miodek brał ślub w Bolesławcu, w pałacu ślubów – mówi Joanna Kocon. - To dla mnie nowość.
Fot. TLB
A jak, zdaniem profesora Miodka mówią współcześni Polacy? Po polsku, czy bardziej po polacku? - Najbardziej nie lubię, kiedy Polacy nadużywają słów, które stały się modne – mówi Jan Miodek. - Jeśli ktoś w kilkuminutowej wypowiedzi potrafi 55 razy powiedzieć “dokładnie”, to jest to nieznośne. Można powiedzieć “oczywiście”, “tak jest”, “tak”. I taki nadużywający słów człowiek czuje się lepszy.
Profesor nie gani Polaków za ewidentne błędy językowe – chociaż to dziwne w kraju, gdzie większość ludzi włancza, zamiast włączać – zdaniem językoznawcy nie to jest najgorsze. Profesor Miodek to językowy demokrata. Mówi, że chociaż słowniki nakazują mówić bolesławczanie – nie bolesławianie – bo niby to bardziej zgodne z historią miasta Bolesława, to jednak należy uszanować i uznać za poprawną formę krótszą, która dla tubylców jest i wygodniejsza w mowie i łatwiejsza do napisania.