Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

powiat bolesławiecki
Czy zagramy z pompą?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Czy sztab bolesławieckiego WOŚP działa? Czy powstała nowa grupa robocza? Czy szef jest apodyktyczny? Czy wygląd pieczęci ma związek z sympatiami politycznymi? O to zapytaliśmy szefa sztabu Henryka Jasińskiego i wolontariuszy, którzy sztabu nie opuścili.

Tydzień temu na łamach „Ekspresu” informowaliśmy o rozłamie w sztabie WOŚP, który opuściło 11 osób z tzw. grupy roboczej. Minął tydzień od tej informacji. Co się zmieniło?

- Sztab liczy obecnie około 500 osób, ponieważ zgodnie z regulaminem w jego skład wchodzą wszyscy wolontariusze, którzy będą kwestowali z puszkami, w liczbie 100 , ale również wszystkie osoby, które będą się opiekowały tymi wolontariuszami. Na dzisiaj jest to 50. żołnierzy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie. To są również ci, którzy będą koordynować w instytucjach, w urzędach, w stowarzyszeniach pracę związaną ze wspólnym przygotowaniem Wielkiego Finału. Tak więc jedenastu ludzi do pięciuset ludzi, to jest oczywiście strata i nie ukrywam, strata wielka. Nie bez przyczyny bowiem wybrałem tę jedenastkę, ponieważ pracując piąty rok z tymi ludźmi uważałem, że ich praca, w  niektórych dziedzinach na pewno przydałaby się przynajmniej na starcie pracy sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Bolesławcu – mówi Henryk Jasiński, szef bolesławieckiego sztabu WOŚP.

Pojawiały się sygnały, że po konflikcie wewnątrz sztabu kilka zespołów, które miały wystąpić w wielkim finale się wycofało, na przykład „Sumptuastic”.

- Na pierwszym spotkaniu ustaliłem z kolegami i koleżankami, że w pierwszej kolejności powinny grać na scenie w Bolesławcu zespoły bolesławieckie, a potem dopiero będziemy zbierać siły spoza Bolesławca, czyli zespoły z innych miejscowości. Podczas tego spotkania przypomniałem, że zespół „Sumptuastic” ze swoją muzyką, ale też z charakterem, powinien grać na podsumowanie Wielkiego Finału. Dostałem informację od pana Roberta Dudka, że przeprowadził rozmowę z zespołem i zespół będzie grać. Zadzwoniłem do menadżera zespołu „Sumptuastic” pana Damiana Sawczuka, który oznajmił mi, że w ogóle nie wie, że ma grać w Bolesławcu, że nikt z nim nie rozmawiał. Byłem bardzo zaskoczony. Zastanawiałem się jak z tego wybrnąć, ponieważ dowiedziałem się, że zespół ma kilka propozycji grania w innych miastach – wyjaśnia szef sztabu. - Zespół ma się wypowiedzieć czy zagra w Bolesławcu 19 listopada . I było wiele takich informacji, które gdzieś się pojawiały, że coś już jest załatwione, a było zupełnie inaczej - dodaje.

A co z pozostałymi zespołami?

- Do wszystkich zespołów z listy, które zaproponowano zadzwoniłem. Ze wszystkimi zespołami udało mi się porozmawiać . Większość, i chcę to podkreślić, to jest bardzo istotne. Większość tych zespołów będzie grało w naszym mieście tylko z jednego powodu, że mamy wspólnie uzgodnione działania ze sztabem w Świętoszowie. To jest zespół Anastasis , Naaman, Wieś Band Bielany. Właśnie otrzymałem informację od Mirosława Parejko, że zagra także zespół Przyjaciele Stefana – informuje Henryk Jasiński.

Czy konflikt w sztabie nie zniechęci potencjalnych sponsorów do włączenia się do akcji WOŚP?

- Muszę powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Niektórzy są bardzo zadowoleni, że nie ma „mącicieli”, którym ciągle się coś nie podobało i byli w stosunku do sponsorów często opryskliwi. Jak mówią: wolą pracować z mniejszą grupą, jak z taką dużą, która dużo „kracze” a mało robi. Pan Krzemiński w ubiegłym roku zajmował się tylko zespołami. W innych pracach nam nie pomagał. A trzeba było nie tylko dogadać się z zespołami, które zagrały w dla Orkiestry. Trzeba było zapewnić zespołom spoza Bolesławca zwrot kosztów paliwa, wyżywienie, a niektórym noclegi. Po prostu nimi się zająć. A on uważał, że załatwił zespół i na tym koniec – mówi Janina Majewska.

Przy organizacji tak dużej, masowej imprezy potrzebnych jest wiele osób. Czy w sztabie jest ich wystarczająca ilość?

- Mamy takich ludzi, którzy bardzo chętnie pomogą. Jest młodzież z „elektronika”, młodzież z liceów. Mamy w sztabie też chłopców, którzy niemal na każde zawołanie przyjdą gdy się zadzwoni, że jest jakaś praca do wykonania. Zostali ci najbardziej pracowici i to nam wystarczy – mówi Janina Majewska.

Pojawiły się komentarze na portalach internetowych, że obecny szef jest apodyktyczny, a za jakiekolwiek nieposłuszeństwo grozi, że powiadomi rodziców, szkołę czy pracodawcę. Czy odczuwacie taki terror psychiczny?

- Mamy przydzielone zdania, robimy co mamy robić . Nikt się nie czepia. Jest miód. - mówi „Venom”, członek sztabu.

- Na razie nie zauważyłem żadnego terroryzmu czy trzymania kogoś krótko. Przeczytałem te bzdury jakie piszą w internecie. Wiele z tych osób powinno się zastanowić nad tym co wypisuje i czy to jest ważne co wypisują. - dodaje Paweł Makówka.

Skoro wszystko jest w porządku to skąd się bierze krytyka pod adresem szefa sztabu i co się nie podobało grupie, która sztab opuściła?

- Uważam, że im się nie podobało to, że szef sztabu jest dokładny i wymagający, że rozliczał z wykonania zadania. Często zdarzało się, że na jednym spotkaniu mówił przygotuj ..., na kolejnym spotkaniu okazuje się, że nie jest przygotowane, następne spotkanie i znowu nie przygotowane. To nie jest terroryzm, tak się nie robi. Jeżeli się spotykamy to każdy mówi to, co do tej pory zrobił, a im się wydawało, że pan Henryk od nich za dużo wymaga. Ale jak ktoś bierze się za robotę, to musi ją zrobić – mówi Janina Majewska.

Pojawiły się również głosy niezadowolenia, a nawet zarzuty, że wygląd pieczęci ma związek z politycznymi sympatiami szefa sztabu. Czy ma taki związek?

- Na tej pieczęci, żeby każdy zrozumiał jest godło naszego miasta, bo Wielki Finał odbywa się w naszym mieście, zaznaczona jest rzeka Bóbr, która przez nasze miasto przepływa i logo naszych przyjaciół czyli BOK-MCC, którzy nam bardzo pomagają. Od nich dostaliśmy lokum, tu również będzie grany finał, dostaliśmy scenę, miejsce na magazyn, nagłośnienie, prąd i za nic nie płacimy, o nic się nie musimy się martwić. To jest logiczne i ja nie widzę w tym nic złego ani żadnej polityki – wyjaśnia Janina Majewska. - Trzeba się cieszyć, że bolesławiecka WOŚP w tym roku ma taką pieczęć – dodaje.

I mieć nadzieję, że w tym roku zostanie pobity kolejny rekord w zbiórce pieniędzy, tym razem na zakup najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. I, że zgodnie z hasłem XX WOŚP: „Gramy z pompą!”.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Halina Biernat



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 23 kwietnia 2024
Imieniny
Ilony, Jerzego, Wojciecha