Saperzy 10 BKPanc krok za krokiem oczyszczają sektor leśny o ponad 500 hektarowej powierzchni. Tylko w pierwszych dniach pracy wykryli wiele pocisków artyleryjskich często z zapalnikami, natrafiając również na inne niebezpieczne materiały.
- Wczoraj znalazłem pięć pocisków artyleryjskich. Cztery z nich zakopane były w ziemi na różnej głębokości a jeden leżał na wierzchu. Kaliber od 107 mm do 150 mm, „złapałem” je na wykrywacz a jeden z nich był szczególnie groźny, bo nadal z zapalnikiem - opowiada saper, szeregowy Krzysztof Jakszewicz.
Saperzy mają bogate doświadczenie, które nabyli podczas służby na misji w Afganistanie, ale pomimo posiadania sporych umiejętności i wiedzy nie lekceważą żadnego kontaktu z „zardzewiałą śmiercią.”
Większość odnalezionych przez żołnierzy niewybuchów i materiałów niebezpiecznych pozostało po II wojnie światowej, niektóre po okresie stacjonowania na tych terenach oddziałów armii radzieckiej.
- Pracowaliśmy już tutaj wiosną gdzie rozminowaliśmy i oczyściliśmy 3 sektory leśne o powierzchni ponad 150 hektarów. Najczęściej amunicja jest położona w ziemi na różnej głębokości a nawet na zewnątrz. Często pociski dzięki roztopom przenoszone są z niższych pokładów gleby na zewnątrz - informuje mł. chor. Stacewicz Mariusz dowódca grupy rozminowania.
Z rezultatami pierwszych dni pracy saperskiej zapoznał się dowódca 10BKPanc, gen. bryg. Cezary Podlasiński, któremu żołnierze przedstawili zakres prowadzonych działań i magazyny wykrytych pocisków. Prace rozminowania i oczyszczania tego sektora potrwają do końca października.
- Od lat systematycznie oczyszczamy kolejne sektory i w zależności od rejonu, na jakim pracujemy, corocznie saperzy z 11DKPanc „Czarnej Dywizji” wykrywają na tych terenach około 1000 różnego rodzaju pocisków i materiałów niebezpiecznych. Po oczyszczeniu sektora zostanie on przekazany do użytkowania Lasów Państwowych - podsumowuje mjr Sławomir Osmelak, Szef Wojsk Inżynieryjnych 10BKPanc.