W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bolesławcu otwarto wystawę fotografii pt. „XX lat Festiwalu Blues nad Bobrem”. Była to okazja by spotkali się i ci, którzy organizowali „Blues na Bobrem”, m.in. Krystyna Juszkiewicz oraz Ewa Ołenicz-Bernacka i oczywiście, fani bluesa.
- Fanką bluesa byłam, jestem i prawdopodobnie będę do końca swoich dni, ponieważ uważam, że jest to pra muzyka, że jest to początek wszystkiego co się w muzyce zdarzyło. Jest to prawdziwe, nie ma tam żadnego zadęcia, w związku z tym nie można nie kochać bluesa. - mówi Jana Trawniczek.
Tak jak koncertów, które odbywały się podczas „BnB” z udziałem Ryśka Riedla i Martyny Jakubowicz z zespołem Dżem, Nocnej Zmiany Bluesa, Obstawy Prezydenta czy Gangu Olsena i wielu, wielu innych, których uchwycili uczestnicy warsztatów fotograficznych, które były realizowane w trakcie festiwalu Blues nad Bobrem w latach 2009 i 2010 oraz współpracujący od wielu lat z „BnB” bolesławieccy fotograficy: Leszek Żukrowski i Grzegorz Sidorowicz.
- Najstarszymi fotografiami są właśnie z lat 1992-1993. Chcieliśmy raczej systematycznie pokazać przekrój całego festiwalu, więc tutaj wybór był bardzo trudny. Mieliśmy do dyspozycji kilkadziesiąt klatek negatywu, w dobie cyfry wydaje to się mało, ale są to zdjęcia prawie z 20 lat. Wybrać prawie 50., które by pokazywały całość tego festiwalu, ludzi, wydarzenia , klimat było bardzo trudno, wybraliśmy ponad 90 fotografii. Natomiast tutaj prezentujemy 50 fotografii. - mówi Grzegorz Sidorowicz.
Zaprezentowane na wystawie fotografie ukazują niepowtarzalność „BnB”, jego klimat i przypominają wspaniałe chwile jakie przeżyli bluesowicze podczas trwania festiwalu.
- Jak patrzę na tą wystawę to cały czas włączają się wspomnienia, niemal każde zdjęcie przypomina sytuacje, które przeżywaliśmy – mówi Krystyna Juszkiewicz, wieloletnia organizatorka BnB.
- Odnalazłam się na dwóch zdjęciach, a co jest najlepsze odnalazłam się z moim obecnym mężem. Mieliśmy wtedy, ja 18 lat, on 16 lat, także jest to niebywałe. Bardzo miłe wspomnienia, czuję dreszczyk emocji na całym ciele. - nie kryje wzruszenia Patrycja Łacina-Miarka, aktorka, była warsztatowiczka „BnB”.
Spotkanie było także okazją by porównać „BnB” ten który odbywał się w Bolesławcu z obecnym w Kliczkowie.
- Na tym, że Blues nad Bobrem odbywa się nad Zamku Kliczków, zyskały na pewno warsztaty, no po prostu to jest luksus. – mówi Krystyna Juszkiewicz. - Jak porównuję warunki, w których wcześniej organizowaliśmy, po prostu są nieporównywalne. Przepiękna sceneria, dobre warunki, bo jest wszystko na miejscu. Jedzą, śpią, uczą się – w zasadzie wszystkich ich mamy na oku – czyli to jest też plus. Jam Session i nikt nie dzwoni, że jest za głośno i należy przerwać, tak jak to było w mieście. Na zamku możemy grać ile się chce i jak chce, do woli – dodaje.
Ale są też i minusy – ucierpiał koncert finałowy, który przez wiele lat był wizytówką i "BnB" i Bolesławca.
- Ale to nie chodzi o Kliczków, bo to już się zauważało w Bolesławcu. Po prostu czasy się zmieniły. Kiedy my organizowaliśmy, przyjeżdżał Dżem z Ryśkiem Riedlem, jesteśmy mu wdzięczni dozgonnie i będę pamiętała, że to dzięki nim przyjeżdżały tysiące ludzi. Mieliśmy po 5 tys. widzów i nie było tak dużo imprez, tak dużo festiwali. Obecnie każde miasto walczy o największą gwiazdę – dodaje.
W tym roku kolejny, "XXI Festiwal Blues nad Bobrem" w Kliczkowie trwać będzie od 8 do 15 sierpnia.