Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Misja lokalna

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Regionalna telewizja „Łużyce” ma nowe władze. Redaktor naczelna - Ilona Parejko przejęła obowiązki prezesa spółki po rezygnacji Tomasza Buganika. Zapytaliśmy ją o plany dotyczące przyszłości Telewizji Regionalnej „Łużyce”.
Misja lokalna
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Misja lokalna
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Jak trafiła pani do telewizyjnego studia?

Szukałam pracy, a zawsze miałam parcie na szkło (śmiech). Tak na serio, to dostałam propozycję pracy od Tomka Buganika, który kierował Telewizją Łużyce. Miałam dobrą pozycję startową, bo nie musiałam się zanadto wysilać, aby się wykazać. Od lat parałam się dziennikarstwem, wprawdzie prasowym, ale to jest moim zdaniem najlepsza szkoła fachu. Szesnaście lat temu zaczynałam pracę w nieistniejącym już „Kurierze Tygodniku Południowo – Zachodnim”. Stażem pracy zasłużyłam sobie na miano weterana bolesławieckiego dziennikarstwa. Później były „Gazeta Wojewódzka” i „Gazeta Wrocławska”. Prawdziwa szkoła życia. Wspaniali ludzie, od których nie sposób było się nie uczyć. Teraz gazety codzienne to obrazki z podpisami. Kiedy zaczynałam, to były czytanki z mnóstwem wartościowych opinii, pisane pięknym językiem. Początkujący dziennikarze wstydzili się popełniać błędy i pisać głupoty. Zresztą byle jakich tekstów nikt by nie puścił do druku. Teraz różnie z tym bywa. Ale miało być o tym jak trafiłam do telewizji. Przyszłam i zostałam.

Do kogo Telewizja Łużyce kieruje swój program, o jakiego widza walczy?

Jesteśmy niewielką stacją, ale działamy na sporym terenie. Codziennie dwie ekipy: dziennikarze i operatorzy kamer pracują w terenie. Jesteśmy oglądani w powiatach bolesławieckim, lubańskim, lwóweckim i zgorzeleckim. Każdego dnia nadajemy trzy godziny własnego programu. To wbrew pozorom dużo. Na szczęście ekipa jest zgrana i sprawna. U nas nie może „coś nie pójść”, bo ktoś się nie wyrobił. Mamy ramowy program, nad wypełnianiem którego czuwa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jesteśmy lokalni i tacy być musimy. Pokazujemy ludzi i sprawy, których próżno szukać w ogólnopolskich telewizjach. Tam są skandale, polityka. U nas są skandale, polityka, ale i relacje z wiejskich festynów. Tego w Polsacie nie uświadczysz. Zwyczajni ludzie też chcą siebie oglądać w telewizorach. Nasi Widzowie często proszą, aby nagrać im na płytę dvd z relacją z imprezy, na pamiątkę. I wysyłamy takie nagrania, nawet do rodzin za granicę.

Jak można odbierać TV Łużyce? Jaki w tej chwili jest zasięg stacji?

Wszystkie programy montowane są w Bolesławcu. Redakcję mamy przy ulicy Daszyńskiego. To co zmontujemy wysyłamy na nadajnik do Nowej Karczmy. A stamtąd sygnał rozchodzi się na cztery powiaty. W zasięgu mamy około 300 tysięcy mieszkańców. Co oczywiście nie znaczy, że tyle ludzi nas codziennie ogląda. Faktycznie to około 85 tysięcy widzów. Nasz program można odbierać przy pomocy anteny szerokopasmowej na 51 kanale UHF. Wszystkie informacje i programy są dostępne na stronie internetowej. W Gryfowie, Zawidowie i w Lwówku jesteśmy w sieciach kablowych. Program nadajemy w trzech blokach: porannym, popołudniowym i wieczornym. W pozostałym czasie emitowany jest program TVN. Nasz program można oglądać za darmo. Wystarczy antena ustawiona w kierunku Nowej Karczmy.

Telewizją tworzą ludzie. Proszę przedstawić swój zespół.

Zespół jest niewielki, ale dziarski. Dziennikarze to Małgośka Małkowska, Daniel Biernat i ja. Operatorzy kamer i montażyści to Adrian Kowalski, Michał Szwed, Romek Bogdański. Emisją i technicznymi sprawami zajmuje się Damian Bączek. Reklama to działka Kasi Suchodolskiej. Producentką programów jest Ania Błachnia, a nad wszystkimi rozliczeniami, formalnościami, papierami czuwa Joanna Ziembikiewicz.

Czy zamierza Pani wprowadzić zmiany w programie telewizji?

Nowe programy już się pojawiły. W czwartki emitujemy „W świecie pasji”. W każdym odcinku inny bohater. Pozornie zwyczajni ludzie, a jednak niecodzienne osobowości. Prezentujemy sportowców, artystów, kolekcjonerów. Wystąpić może każdy, kto ma pasję i chce się nią pochwalić. Była trenerka fitness, strażak, który zbiera miniatury wozów strażackich, producent mebli w kształcie instrumentów muzycznych. Wzbogaciliśmy naszą ofertę w programy TVN Style i TVN Turbo. Edmund Maliński prowadzi „Punkt widzenia” program publicystyczny - rozmowy o polityce, historii i sprawach codziennych. Wkrótce ukaże się „Lejdis” program dla pań, o kosmetykach, fryzurach, o tym jak się upiększyć. Po wakacjach rozpocznie się cykl programów poświęconych lasom, ekologii, przyrodzie. Planuję też realizację filmów o legendach Borów Dolnośląskich. Reszta zostaje po staremu: „Echa Przeszłości” - historyczny program Zdzisława Abramowicza, publicystyczny „Środek Tygodnia”, „Ludzie Mówią”, czyli co ludzi gryzie. Poniedziałki i piątki zarezerwowane są dla reportaży. No i oczywiście codzienny, newsowy „Magazyn”.

Współpracujecie z Telewizją TVN. Na czym ta współpraca polega?

Kilkoro pracowników może pochwalić się certyfikatami z ukończenia szkoleń w centrali TVN w Warszawie. Po miesiącu intensywnych szkoleń wracali dosłownie porażeni tym jak intensywnie i wydajnie pracuje się w TVN. O sprzęcie, na którym mogli pracować szkoda gadać. To najwyższa półka. Osobiści poznali gwiazdy TVN, najlepszych dziennikarzy i prezenterów. Stacja udostępnia nam swoje programy emitowane na kanałach tematycznych np. „Portfel” - magazyn ekonomiczny, „De Lux” - motoryzacyjny, „Kuchnia czynna całą dobę” - prowadzony przez Omenę Mensah.

Czy w dobie tv internetowej i potężnych stacji telewizyjnych, lokalna telewizja ma szanse na przetrwanie?

Na razie nic nam nie grozi, nie musimy zwijać interesu. Działamy zgodnie z koncesją, zwiększyliśmy moc nadajnika. Właściciel spółki, Jan Cołokidzi, stawia na jej rozwój, jednocześnie daje nam ogromną swobodę działania w sprawach programowych. Takiej autonomii mogę życzyć wszystkim redaktorom naczelnym. Naszym atutem jest to, że pokazujemy ludzi i sprawy, dla których ogólnopolskie telewizje są niedostępne. My – dosłownie – zaglądamy w opłotki.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję, było mi bardzo miło.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


RW



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl