Podstępna choroba Agatkę zaatakowała nagle. Zaczęło się od bólu nogi. Okazało się, że dziewczynka ma nowotwór złośliwy kości. Tego rodzice dziewczynki się nie spodziewali. Rozpoczęła się walka o jej życie.
- Ciężko było nam przyjąć tą chorobę. To był straszny cios. Przez półtora roku Agatka brała chemię. Wszystkie chemie wykorzystaliśmy, żadna nie pomogła – opowiada Piotr Król, ojciec dziewczynki. Później córka była operowana w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, wstawiono jej endoprotezę.
W sercach rodziców pojawiła się iskierka nadziei. Podczas kontroli lekarskiej okazało się, że choroba zaatakowała płuca. To zabrzmiało jak wyrok. Świat dziewczynki i rodziców zaczął się w tym momencie walić.
- Agatka przeszła kolejne dwie operacje na płuca. Myśleliśmy, że chemia, która była jej podawana pozabija te komórki, niestety okazało się, że ma na płucach przerzuty – mówi Piotr Król.
W klinice hematologii we Wrocławiu usłyszeli diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok. Dziecka nie da się wyleczyć. Agatka wróciła do domu, już nie jest w stanie się poruszać. Leży w łóżku i bardzo cierpi.
- Nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego. Nie jestem w stanie sam pomóc córce. To jest nowotwór. To jest straszne. Patrzymy jak nasza córka umiera i nic nie możemy zrobić. Tego bym nawet najgorszemu wrogowi nie życzył, tego się nie da opisać. My, w XXI wieku zostaliśmy sami z tą chorobą, z tą tragedią – mówi przez łzy ojciec dziewczynki. - Teraz opiekuje się nami hospicjum z Wrocławia, wspaniali lekarze i pielęgniarki, przyjeżdżają do nas podają morfinę i zmieniają opatrunki. Tu chodzi o to żeby ona nie czuła więcej bólu. Tylko i wyłącznie - dodaje.
Dziewczynce trzeba podawać systematycznie również leki, jest to wydatek około kilkuset złotych miesięcznie. Rodzicom jest ciężko. Oboje nie mają pracy, a na utrzymaniu jest jeszcze trójka rodzeństwa Agatki.
Jednak się nie poddają i walczą o życie córki. Walczą i mają nadzieję, że tę koszmarną walkę wygrają. Wierzą, że może gdzieś na świecie są lekarze, którzy dadzą dziewczynce szansę na życie i potrafią powstrzymać cierpienie i straszną chorobę, bo miłość nawet ta bezgraniczna tu jednak nie wystarczy.
- Mamy ciągle nadzieję, że Agatka będzie zdrowa, że znajdzie się ktoś kto nam pomoże, że ktoś się zgłosi i że uda się moją córcię wyleczyć. Może ktoś przeszedł taką chorobę i się do nas zgłosi, może ktoś wie jak ją leczyć – apeluje ojciec Agatki..
- Chciałbym szczególnie podziękować firmie Ziołopex z Wykrot, drużynie Sparta Zebrzydowa, mieszkańcom Zebrzydowej, rodzinie i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy nie opuścili nas w tej trudnej sytuacji i nam pomogli – mówi Piotr Król.
Walczą i mają nadzieję, a ta umiera ostatnia.
Pomóżmy
Dlatego zwracamy się do czytelników. Jeżeli jest ktoś, kto był w podobnej sytuacji, gdy wydawało się, że nie ma ratunku a jednak znalazł lekarza oraz odpowiedni lek, który daje szansę na uratowanie życia. Prosimy o pomoc i kontakt z naszą redakcją. Jeżeli ktoś chciałby pomóc bezpośrednio może skontaktować się z ojcem Agatki – Piotrem Królem nr tel. 889 380 245.
Można także wspomóc rodzinę finansowo - Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka udostępniła w tym celu swoje konto, każda przelana kwota na chorą Agatkę będzie przekazana.
Numer konta Bank PKO S.A. 82 1240 1473 1111 0010 0175 6262
Koniecznie z dopiskiem "AGATA KRÓL"