Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Bolesławiec przedstawiono raport o stanie oświaty w Bolesławcu. Potem rozgorzała dyskusja na temat kierunków jej rozwoju i zmian wprowadzonych przez rząd, a te ostro skrytykował prezydent miasta Piotr Roman.
– Trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z bardzo nieodpowiedzialną polityką tego rządu i może się stać tak w przyszłości, że mało kogo będzie stać np. na przedszkole, bo jeżeli w naszym przypadku gmina miejska co miesiąc dokłada do dziecka 500 zł plus 200 zł płacą rodzice i okazuje się, że kolejne pomysły pana premiera, pana ministra prowadzą do zwiększania kosztów, to w pewnym momencie po prostu nie damy rady, znaczy nie my tylko ci którzy dzieci wysyłają do przedszkola, podobnie w przypadku szkół – mówi Piotr Roman, prezydent Bolesławca.
- Pomysły pana ministra Rostowskiego, który rękami samorządu chce ratować budżet tego kraju, może doprowadzić do tego, że w przypadku kontynuacji tej polityki samorządy staną się jedynie tworami administracyjnymi a nie inwestującymi – dodaje.
Z wypowiedziami prezydenta nie zgadza się przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej w radzie miasta Mirosław Sakowski.
– Sytuacja finansowa w kraju jest skomplikowana i w jakiś sposób rzutuje to na sytuację w samorządzie lokalnym, ale istnieją samorządy, które świetnie sobie radzą w tej sytuacji i szkoły funkcjonują dobrze, otrzymana subwencja wystarcza na funkcjonowanie szkół, zdobywają środki zewnętrzne, unijne na zajęcia dodatkowe – mówi Mirosław Sakowski, przewodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej.
Radny Sakowski idzie dalej i stawia prezydentowi za wzór w zarządzaniu oświatą samorząd powiatu bolesławieckiego....w którym rządzą koledzy radnego z Platformy Obywatelskiej.
- Przykładem takiego samorządu jest nasz bolesławiecki powiat, w którym szkoły funkcjonują świetnie i proponuje aby pan prezydent zorientował się jaki model funkcjonuje w naszym powiecie bolesławieckim i przeniósł go do swoich szkół miejskich – mówi radny Mirosław Sakowski.
Czy reforma oświaty idzie w dobrym kierunku? Dla jednych widać tak dla innych nie.
Rządzącym wydaje się, że rządzą najlepiej i źle znoszą krytykę opozycji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.