W całej gminie Nowogrodziec stało 27 zestawów do selektywnej zbiórki odpadów. Kubły należały do Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Bolesławcu. Za wywóz szkła, makulatury i plastiku Nowogrodziec płacił miesięcznie około 4 tysiące złotych. To nie spodobało się burmistrzowi, bo jego zdaniem MZGK zarabia sprzedając posegregowane odpady. Zatem do śmieciowego interesu nie powinni się dokładać mieszkańcy Nowogrodźca. - Uważam, że posegregowane odpady, to nie są zwyczajne śmieci – mówi burmistrz, Robert Relich. - Te odpady się sprzedaje i zyskuje całkiem niezłe pieniądze. MZGK prowadzi dochodową działalność gospodarczą. Myślę, że dojdziemy do porozumienia z prezesem MZGK, aby nasi mieszkańcy dopłacać do segregacji nie musieli.
Tak wyglądają pojemniki na segregowane odpady na jednym z bolesławieckich osiedli. Fot. Czytelnik
Zniknięcie kubłów nie oznacza wcale, że Nowogrodziec przykryje warstwa śmieci, a władze gminy za nic sobie mają ekologię. Segregacja będzie, ale na innych zasadach. - Od pierwszego stycznia przyszłego roku, zamierzamy wrócić do segregacji, ale u źródeł, czyli w każdym gospodarstwie, w każdym mieszkaniu – mówi Robert Relich.
Kubły, które trafią do każdego mieszkania w Nowogrodźcu i okolicy, gmina kupi za własne pieniądze, czyli za 100 tysięcy złotych. Za ich posiadanie, statystyczny Kowalski nie zapłaci nic. Posegregowane odpady wywożone będą nie częściej niż raz na dwa miesiące.
Posegregowane śmieci z Nowogrodźca i tak trafią na administrowane przez MZGK wysypisko w Trzebieniu, bo Nowogrodziec własnego nie ma. Jednak burmistrz upiera się, aby jego mieszkańcy nie musieli płacić za wywóz śmieci i zamierza negocjować z MZGK. Co te rozmowy przyniosą, czas pokaże.
Całą rodziną staramy się segregować, choć przyznaję, że nie jest to wcale łatwe – mówi Robert Relich. - Ale chcę, aby moje dzieci przywykły, bo to konieczność. Fot. Ilona Parejko
A mieszkańcy Nowogrodźca śmieci segregować chcą i zauważyli, że kubłów aktualnie brak. - Wożę makulaturę i stare baterie do szkoły w Parzycach, bo tam zbierają surowce wtórne – mówi Teresa Banaszkiewicz. - Segregacja powinna być i jak najwięcej śmieci powinno się powtórnie wykorzystywać.
Brak pojemników zauważył też Kacper Żukowski. - Chcieliśmy z tatą wywieźć plastiki i papiery, a tu kubłów nie ma i teraz wszystkie śmieci trzymamy w piwnicy – mówi chłopiec. - Powinny być i to jak najszybciej.