Osoby, które w sobotni wieczór postanowiły zobaczyć wystawę, mieli niepowtarzalną okazję, by osobiście zapytać Michała Staszczaka o jego inspiracje. Autor rzeźb był bowiem obecny na wernisażu i chętnie odpowiadał o swoich dziełach oraz sposobie ich tworzenia. Dodatkową atrakcją była możliwość obejrzenia filmu, który powstał podczas Festiwalu Wysokich Temperatur.
- Każdej pracy nadaję tytuł, ale każdy odwiedzający moją wystawę, prace nazywa po swojemu. Wyobraźnia każdego z nas działa indywidualnie, stąd tworzenie własnych nazw, czyli nadpisywanie – tłumaczy Michał Staszczak.
Zainteresowanie wystawą było spore. Niezwykle oryginalne prace, wystawione w bolesławieckiej galerii, przyciągały formą i kolorem. Wykonane zostały z żeliwa lub brązu, a wypalane były w piecach plenerowych.
- Punktem wyjścia wielu moich realizacji rzeźbiarskich jest element znaleziony – często zwykły, codzienny, upatrzony i wyodrębniony z rzeczywistości. Staje się inspiracją, początkiem nowej wartości. Nie zawsze jest wykorzystany w oryginale. Często zdejmuję z niego formę, odlewam z wosku, modyfikuję czy multiplikuję – mówi artysta. – Bywa, że taki element musi długo czekać, aż stanie się częścią nowej pracy i dopóki nie znajdę innych obiektów, które będą się z nim idealnie komponować.
Wystawę oglądać można do 31 marca br.