Szkoła Specjalna z sąsiedztwem drzew, sprawiająca wrażenie niedostępnej, za wysokim ogrodzeniem oraz szarą, wiekową elewacją. Inna szkoła to czasem temat tabu albo źródło niewybrednych gimnazjalnych żartów.
- Inny znaczy groźny dla wielu ludzi. Wtedy łatwiej wyśmiać, skrzywić się, niż zadać sobie trud poznania, zrozumienia. Niestety, zbieramy jeszcze żniwo systemu komunistycznego, gdzie nie było mowy o integracji, a dzieci ze stwierdzonymi upośledzeniami nie miały szans na leczenie, rehabilitację, nie mówiąc o nauce. Musi minąć jeszcze wiele lat, żeby nastąpiły zmiany w ludzkiej mentalności, w postrzeganiu osób trochę inaczej funkcjonujących – dodaje pani Zdzisława.
Ważniejsza edukacja niż elewacja
- Elewacja może nie robi najlepszego wrażenia. Postanowiliśmy nie inwestować w mury, bo i tak zmienimy lokalizację tej placówki. Doszliśmy do wniosku, że budynek przy ul . Zwycięstwa lepiej spełni swoje zadanie jako siedziba Zespołu Szkól Specjalnych. Mimo tej perspektywy nie ustajemy w trudach, żeby dzieciom uczącym się w tej szkole stworzyć jak najlepsze warunki. Na tę właśnie placówkę w rocznym powiatowym budżecie są zaplanowane zawsze największe pieniądze, większe niż np. na I LO – zaznacza przedstawiciel zarządu powiatu Dariusz Kwaśniewski. Część tych inwestycji widać gołym okiem: winda, nowoczesne ubikacje przystosowane dla osób o różnym stopniu niepełnosprawności, specjalistyczne pracownie: komputerowa, rehabilitacyjna, plastyczna , czy niecodzienna o tajemniczej nazwie, działająca na zmysły, Sala Doświadczeń Świata.
Drugi dom… z atrakcjami
Pola silnie reaguje na łagodne dźwięki, które wydobywają się spod jej stóp. Muzyka generuje kolory, a wszystko wokół zaczyna przyjaźnie wirować. Takie wizjonerskie lekcje są możliwe tylko tutaj w Sali Doświadczeń Świata. Wszystkie zmysły są zaprzęgnięte do pracy. Kolorowa sala z ferią barw, różnorodnością dźwięków i tajemniczym światłem. Można poczuć się tu jak w dalekiej egzotycznej podróży. O prawdziwych podróżach marzy Grzesiu, który posiada tak ogromną wiedzę geograficzną, że mógłby mierzyć się ze studentami w tej dziedzinie. Jego druga pasja to dziennikarstwo. Postanowił, że kiedyś zorganizuje konferencję prasową dla największych światowych mediów. Znajomością stacji telewizyjnych z antypodów zaskakuje najlepiej zorientowanych. Dzięki dobrze wyposażonej pracowni komputerowej, osoby z takim łaknieniem wiedzy o świecie, mają teraz dostęp do szerokiej informacji. Czasem jest to ich jedyny kontakt z internetem. Uczą się tutaj jak skorzystać z tego informacyjnego dobrodziejstwa. Tuż obok, w pracowni logopedycznej Mati powoli powtarza proste słowa. To ciężka praca, ale indywidualne zajęcia dają wymierne efekty. Można śmiało powiedzieć, że uczący tu logopedzi „odzyskują dla świata” nie mówiące wcześniej dzieci, które unikały jakiegokolwiek werbalnego kontaktu. Po intelektualnym wysiłku czas na ćwiczenia nie tylko głowy. Maciek odpoczywa w kolorowym, suchym basenie z kulkami po przebytym właśnie torze przeszkód. Teraz kolej na małego Filipka, który nie zniechęca się drobnymi trudnościami. Wie, że nagrodą będą skoki na ulubionej trampolinie. Właśnie jedna grupa przyszła z Młodzieżowego Domu Kultury, gdzie na plastycznych zajęciach poznaje trudne malarstwo sztalugowe. Inne dzieci gotowe na kolejne wyzwania z wypiekami na twarzach wspominają wodne ewolucje na miejskim basenie. Słoneczne korytarze, kolorowe sale i pomysłowość dobrze wykształconych nauczycieli - to wszystko sprawia, że dzieci odmiennie niż w innych szkołach, reagują na koniec zajęć. Wiele z nich niechętnie stąd wychodzi.
Szansa na lepsze życie
- Nie lubię stwierdzenia „osoby niepełnosprawne”. Jest bardzo ograniczające i mylne – mówi mama Pawełka, który z chęcią przychodzi do swojej ukochanej szkoły. Sama broniła się przed decyzją, żeby syna zapisać właśnie do tej placówki. Teraz podkreśla, że obiegowe i niesprawiedliwie opinie na temat szkoły nie mają nic wspólnego z rzeczywistością .
- Widzę, jak moje dziecko reaguje, gdy idzie do szkoły. Jest tam po prostu szczęśliwe, nie może doczekać się kolejnego dnia. Takich kreatywnych specjalistów nie znalazłabym w żadnej zwykłej szkole. Jego rozwój widać z miesiąca na miesiąc – dodaje mama Piotrusia. I to jest właśnie to, czego już gołym okiem nie widać. Doświadczeni logopedzi, świetnie przygotowani rehabilitanci, psycholodzy, terapeuci, wreszcie nauczyciele zawodu. Szkoła specjalna daje jeszcze jedną szansę na start w dorosłe życie. Na zdobycie umiejętności, które pozwolą na aktywne funkcjonowanie w społeczeństwie oraz możliwość przynajmniej częściowej finansowej niezależności. Program Zespołu Szkół Specjalnych obejmuje przedmioty ogólnokształcące oraz zawodowe z praktyczną nauką zawodu. Uczniowie mają możliwość kształcenia na kierunkach: murarz, kucharz małej gastronomii oraz ceramik. Natomiast absolwenci mogą zdawać egzamin czeladniczy w Cechu Rzemiosł Różnych.
W szkole z powodzeniem realizowane są projekty unijne. Przykładem jest SOS czyli Szkoła Otwartych Szans. Projekt był napisany przede wszystkim na użytek bolesławieckich liceów, ale dzięki staraniom Naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Bolesławcu Alicji Krzyszczak udało się zmodyfikować jego wersję. W efekcie, dzieci wyrównują swoje szanse, ucząc się pływać w nowych, strojach czepkach i pod okiem doświadczonych instruktorów.
Wydział do Spraw Specjalnych
Wizyta w szkole pozostawia niezapomniane wrażenie specjalnego świata w najlepszym tego słowa znaczeniu. Specjalnie są tu traktowane dzieci, czyli z największą uwagą. Uczniowie mają specjalnie przygotowanych do zawodu nauczycieli – specjalistów. Specjalną panią dyrektor, która zna imiona wszystkich wychowanków i jest dla nich druga mamą. Specjalne pracownie rozwoju, których mogłaby pozazdrościć każda szkoła. To prawdziwy Wydział do Spraw Specjalnych, czyli nader WYJĄTKOWYCH.