Państwo Złotkowie – pierwszy raz – przysięgali sobie wierność i uczciwość małżeńską w 1947 roku. Po 60 latach odnowili przysięgę i dostali medale od prezydenta RP za długoletnie pożycie małżeńskie. A jak to się zaczęło? Pani Bronisława nie przypomina sobie, aby Józef w jakiś szczególny sposób zabiegał o jej względy. Młodzi poznali się jeszcze w byłej Jugosławii, skąd kolejowym transportem razem z innymi repatriantami przyjechali do Polski. - Mieszkaliśmy obok, byliśmy sąsiadami, a z moim przyszłym szwagrem byłem na wojnie – wspomina Józef Złotek (79 lat).
Bronisława i Józef Złotkowie – diamentowi jubilaci. Fot. Ilona Parejko
- Wróciliśmy i jakoś tak się polubiliśmy z Bronią, miała piękny warkocz.
Pani Bronisława jest o rok młodsza od męża. Pamięta, że urzekła ją jego niezwykła dobroć, opanowanie i spokój. - A do ślubu jechaliśmy konną bryczką, pięknie ustrojoną – mówi Bronisława Złotek.
Małżonkowie wychowali pięć córek i syna. Mają dwanaścioro wnuków i czternaścioro prawnucząt. Recepta na udane małżeństwo? - Wzajemny szacunek, cokolwiek by się działo – potwierdzają zgodnie Państwo Złotkowie.