“Formy i ludzie” to tytuł wystawy przygotowanej przez Muzeum Ceramiki w Bolesławcu. Wystawy nietypowej, bo swoje prace prezentują nie żadni przyjezdni artyści, a twórcy rodem z Bolesławca. Pierwszy z nich to Marek Zyga, dla którego wystawa w Muzeum Ceramiki jest absolutny debiutem. Debiutem, który warto zobaczyć. Bo rzeźby Zygi – ceramiczne głowy kobiet i mężczyzn – układają się w fantastyczny cykl, stworzony z autentycznej pasji. Bo ten artysta amator do wszystkiego dochodził sam.
Ceramiczne głowy Marka Zygi. Fot. Ilona Parejko
Od zbierania w lesie kamieni, które zamienia w oczy rzeź, po szkliwienie i technologiczny wypał dzieł w ceramicznym piecu. Marek Zyga długo skrywał swój talent. Bolesławianie znają go głównie jako właściciele pubu Pegaz w śródmieściu Bolesławca. Głów na wystawie jest kilkadziesiąt. Żadna nie nazywa się, nie jest podpisana. - Unikam nazywania, bo to sugeruje odbiór, a ja chciałbym, aby każdy kto głowy ogląda, dorobił do nich indywidualną historię, może odnalazła w nich siebie – mówi Marek Zyga.
Fot. Ilona Parejko
Sztuka pasjonowała Marka od zawsze, ale na poważnie tworzyć zaczął trzy lata temu. W piwnicy swojego domu urządził sobie pracownię i wybudował piec do wypalania ceramiki. - Zawsze pasjonowała mnie sztuka antyczna i trochę tej fascynacji widać w moich pracach – mówi Marek Zyga.
Każda z głów jest inna. Jedne są smutne i wyglądają na zniszczone, inne radosne z fantazyjnymi fryzurami. Głowy różne, zupełnie jak ludzie. Różnorodności charakterów głów doszukać się można również w materiałach, z których powstają. A oprócz szamotowej, barwionej gliny są to kamienie, szkła, kawałki piecowych kafli i metalowe przedmioty – co to nie wiadomo czym były w nowości – wyszukane na złomowiskach.
Fot. Ilona Parejko
Na wystawie są również zdjęcia Grzegorza Sidorowicza – fotografika od 27 lat. Na wystawie zobaczyć można wielkoformatowe portrety wykonane w sposób tradycyjny. - Jestem wierny tradycyjnej, analogowej fotografii – mówi Sidorowicz. - Zdjęcia powiększam sam, nakładam pędzlem wywoływacz, dlatego efekt jest przypadkowy i już drugiego takiego samego zdjęcia nie zrobię.
Fotografie Sidorowicza nie noszą ani śladu komputerowej obróbki. Na większości zdjęć są przecudnej urody kobiety i dziewczęta. Są też akty, a raczej alegorie nagości wmontowane w przedziwne wnętrza i plenery.
Marek Zyga. Fot. Ilona Parejko
Sidorowicz, Zyga, Pałka – prywatnie koledzy od lat – połączyli w komplet swoje dzieła. Fotografie Sidorowicza i rzeźby Zygi spinają w całość teksty – a właściwie przemyślenia Jacka Pałki, pisarza – filozofa i trzeciego kolegi, który wydał już kilka części książkowych “Przygód Pana Bazylka”. Specom od kultury dorobek artystyczny trójki przyjaciół wydał się na tyle interesujący, że oddali im reprezentacyjną salę w Muzeum Ceramiki, a przedsięwzięcie dofinansował prazydent miasta. Marka, Grześka i jacka zna przynajmniej połowa bolesławieckiej populacji. To może sprawić, że ich wspólna wystawa będzie nie tylko artystycznym, ale i towarzyskim wydarzeniem. W Muzeum Ceramiki przy ulicy Mickiewicza do połowy listopada. Później pojedzie w świat.
Grzegorz Sidorowicz. Fot. Ilona Parejko