- Chciałabym założyć własną firmę. Nie salon, nie chcę się w to bawić, własna firma z dojazdem do klienta, tam jakieś upusty, że dojazd gratis i jakieś małe rabaty, zobaczymy jak to się potoczy - snuje plany na przyszłość Justyna Szkutnik.
I jest to całkiem realne, bo Cech Rzemiosł Różnych i Małej Przedsiębiorczości i Powiatowy Urząd Pracy w Bolesławcu zorganizowały roczne, praktyczne szkolenie zawodowe dla przyszłych fryzjerów. Wzięły w nim udział osoby bezrobotne.
- Szkolenie daje szansę na zdobycie nowego zawodu, a potem na znalezienie pracy. Oferty w zawodzie fryzjera są dosyć częste i miejmy nadzieję, że choć część osób znajdzie zatrudnienie, bądź otworzy kiedyś swoją własną firmę - mówi Ewa Hryciów, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Bolesławcu.
Przez rok adeptki sztuki fryzjerskiej uczyły się strzyc, modelować i układać koki.
- Marzyłam o tym od dziecka i cieszę się bardzo, że taka okazja się nadarzyła, że mogłam to zrobić w rok czasu, a nie przez 3 lata – mówi Karolina Rembecka.
Po roku szkolenia przyszedł czas egzaminu, podczas którego oceniano przede wszystkim staranność wykonania zadania.
- Jako komisja egzaminacyjna, największą uwagę zwracaliśmy na dokładność w wykonywaniu zadań egzaminacyjnych, które były tutaj zaplanowane. Przy kokach modna linia uczesania, przy strzyżeniu również modna linia strzyżenia na obowiązujący sezon – mówi Dorota Kogut, przewodnicząca komisji egzaminacyjnej.
Wszystkie panie pomyślnie przeszły egzamin czeladniczy i będą mogły pracować w zawodzie, a nawet otwierać własne zakłady fryzjerskie.
- Końcowy egzamin zawodowy, daje prawo wykonywania zawodu. Tak naprawdę z tym świadectwem można iść do salonu i pracować, można również otworzyć swoją działalność, również już na podstawie tego dyplomu czeladniczego – mówi Dorota Kogut.
W samym tylko Bolesławcu działa około stu zakładów fryzjerskich. Konkurencja jest więc ogromna, dlatego oprócz umiejętności i dyplomu konieczna jest fantazja, duża wyobraźnia i talent.