Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Ich nie powinno tu być

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przed nami Święta Bożego Narodzenia. Nie dla wszystkich okres ten jest pełen radości. Wiele osób spędzi je samotnie w domu marząc o tym by choć raz móc poczuć się potrzebnym. Część dzieci z Domu Dziecka św. Józefa Zgromadzenia Zakonnego Sióstr Elżbietanek wyjedzie, reszta zostanie z własnej woli, ze wstydu – dlatego, że nie ma dokąd pójść. Z siostrą dyrektor Agnieszka Wieczorek o świętach i nie tylko rozmawia Justyna Wrzochul – Stawinoga.
Ich nie powinno tu być
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ich nie powinno tu być
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ich nie powinno tu być
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ich nie powinno tu być
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Jak wygląda okres Świąt Bożego Narodzenia w Domu Dziecka?

- Okres Świąt Bożego Narodzenia jest czasem smutnym. Niektórzy wychowankowie zapewne woleliby aby ich wcale nie było. Całe szczęście nie wszystkie dzieci muszą tutaj zostać. Muszą, ponieważ święta powinno się spędzać w gronie rodzinnym i choć wszyscy pracownicy domu są zaangażowani w swoją pracę placówka nigdy nie będzie prawdziwym domem. Pracują tu wspaniali ludzie, lecz pomimo tego, że tak jest dom dziecka nigdy nie będzie miejscem, na które zasłużyły dzieci.

Gdzie w tym roku spędzi święta ta część osób, która opuści placówkę?

- Bardzo się cieszę, że są osoby, które chcą i nie boją się na ten okres zabrać do siebie do domu wychowanków i to nie tylko tych najmłodszych ale i też nastolatków. Na pewno cześć dzieci zostanie tu głównie dlatego, że wstydzą się iść do kogoś obcego a rodziny naturalne nie są nimi zainteresowane.

Czy każdy może przygarnąć dziecko na czas świąt?

- Zgodnie z przepisami rodzina, która występuję do placówki o zabranie dziecka na okres świąt powinna mieć zgodę sądu. Jednak, jeśli rodziny są nam znane, przychodzą każdego roku a my wiemy, że dzieci się tam dobrze czują powierzamy je pod opiekę. Są to najczęściej te osoby, które mają już za sobą wizytę kuratora w domu badającego ich warunki mieszkalne.

A co z obawą o to, że dziecko będące u rodziny „zaprzyjaźnionej” się przywiąże?

- Osoby będące w placówce doskonale rozumieją, że ich wizyta w okresie świąt w obcym domu nie oznacza, że zostaną one adoptowane. Warto zapraszać dzieci, gdyż być może ta właśnie wigilia, jedyna i prawdziwa zostanie na zawsze w pamięci dziecka. Zarówno młodsze i starsze rozumieją, że „ciocia” zabiera je na Święta Bożego Narodzenia. Być może w przyszłości, kiedy już dorośnie będzie potrafił docenić i zrozumieć znaczenie świąt. Ważne jest aby w tym okresie Bóg się narodził nie tylko w żłóbku ale i w naszych sercach.

Wczoraj odbyła się uroczysta wigilia, czy co roku spotykacie się przy stole w tym samym składzie?

- U nas jest bardzo duża rotacja. Niektórzy przychodzą, inni odchodzą. Jest kilkoro wychowanków, którzy z nami są od bardzo dawna ale to dlatego, że ich sytuacja prawna nie jest uregulowana. Wczoraj patrzyłam na dzieci, które zasiadły z nami do stołu pierwszy raz i widziałam, że była to dla nich bardzo trudna wigilia. Jedno dziecko nie zjadło nic, było mu tak strasznie ciężko ... chłopiec nie cieszył się z prezentu, nie śpiewał wspólnie kolęd. Radosny jest fakt, że na cały okres świąt dzieci z Domu Dziecka wyjechały do Grecji. Zaprosiły ich rodziny Polskie, był tam wcześniej w czasie wakacji.

Wspominała siostra wcześniej o „nieregulowanej sytuacji dziecka” co to oznacza?

- Często zdarza się tak, że sąd rodzinny nie wyraża zgody na oddanie dziecka do adopcji. Większość wychowanków to sieroty społeczne, tylko troje dzieci są sierotami biologicznymi. Bardzo trudno jest zrozumieć dlaczego sądy dają rodzicom tyle szans na poprawę sytuacji, w której się znaleźli nawet jeśli ze strony rodziców ta inicjatywa ogranicza się tylko do co półrocznego odwiedzenia dziecka w naszej palcówce. Jedna z dziewczynek w tym roku święta spędzi u swojej mamy, której nie zna ani nie poznaje. Pytam, gdzie jest tu dobro dziecka. W sądzie rodzinnym w Bolesławcu pracują wspaniali ludzie, którym zawsze będę wdzięczna, gdyż wiele dzieci nie musi „siedzieć” w Domu Dziecka.

Co kryje się w znaczeniu słowa „siedzieć”?

- Mówię „siedzieć”, ponieważ uważam, że każdy dzień w domu dziecka jest dla niego dniem straconym. Domy dziecka nie powinny istnieć, a jeśli inaczej nie można maksymalnym czasem oczekiwania na rodzinę adopcyjna powinien być okres pół roku. Powinno być to wszystko sprawniej i szybciej regulowane. W sądach powinni pracować ludzie, którzy oprócz przepisów potrafią kierować się również sercem. Dzieci siedzą u nas miesiącami. Mama nie odwiedza ich od pół roku. Dwu letnia dziewczynka za Zgorzelca wciąż nie może odejść do rodziny adopcyjnej. Dziewczynka powinna mieć mamę, tatę i normalny dom a tak nie jest. Jak ono będzie funkcjonować w dorosłym życiu.? Na litość boską, dlaczego nikt wydający decyzję w sądzie o tym nie myśli? To jest coś strasznego. Dziewczynka siedzi u nas od 10 miesięcy. Wystąpiliśmy do sędziego o pozbawienie władzy a sędzia nie pozbawia władzy tylko daje zgodę matce na zabranie dziecka na święta. Nie wiem co jutro będzie. Ludzie, którzy o tym decydują powinni przyjść i zobaczyć jak to wygląda.

Czy jest więcej takich rodziców?

- Często zdarza się tak, że przypominają sobie o dzieciach w okolicach świąt i Mikołajek. Przychodzą wtedy raz, drugi naobiecują i już nie wracają. Dziecko siedzi przy oknie i wygląda za rodzicem. Pyta czy przyjdzie...ja wiem, że nie przyjdzie. Nie trzeba być psychologiem, żeby to wiedzieć. Jeśli trafia do nas dziecko a matka ani razu w przeciąga tygodnia nie przyjdzie go odwiedzić oznacza to, że się nim nie interesuje. Nie walczy. Tymczasem jeśli nie ona to kto ma o nie zawalczyć?. Mam trojkę dzieci od trzech miesięcy, mama do nich ani razu nie przyszła. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że walczy się o dobro dziecka a w rzeczywistości tak nie jest. Ktoś na fotelu sędziowskim nie widzi jak dziecko zrywa się w nocy i woła: mamo!. Nie ma o tym zielonego pojęcia.

Czy w okresie świąt otrzymuje siostra dużo telefonów z zapytaniem czy są w placówce wolne miejsca?

- Tak. Nawet bardzo. Niestety, nie wszystkie można przyjąć. Mamy tu określoną liczbę wychowawców i więcej niż 36 nie możemy po prostu przyjąć. Tylko w wyjątkowych sytuacjach jest ich czasami więcej.

Dziękuje za rozmowę. Życzę spokojnych i wesołych - jeśli to możliwe Świąt Bożego Narodzenia.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


J. Wrzochul - Stawinoga



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 20 maja 2024
Imieniny
Bazylego, Bernardyna, Krystyny

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl