Do tragedii doszło w czwartek, w Lubaniu. - Wieloletni hodowca gołębi zauważył z okna swojego mieszkania dwóch chłopców. Chodzili oni wokół należącego do niego gołębnika i dziwnie się zachowywali - relacjonuje Ryszard Podbucki, rzzecznik prasowy lubańskiej policji. - Zaintrygowany ich obecnością w na terenie swojego ogrodu postanowił sprawdzić co się dzieje. Kiedy wyszedł z mieszkania, chłopcy na jego widok rzucili się do ucieczki.
Właściciel gołębi podszedł do gołębnika i zobaczył, że drzwi wejściowe są uchylone. Na podłodze, wewnątrz leżało osiem okaleczonych gołębi. Siedem z nich nie żyło, ósmy był ranny.
Klatki na gołębie były połamane i poniszczone . Obok leżał drewniany kołek, którym posługiwali się oprawcy...
Widząc to mężczyzna pobiegł za dwoma chłopcami, których wcześniej widział przy swoim gołębniku. Zatrzymał ich na terenie sąsiadującej z jego działką szkoły podstawowej. Schwytani mali zwyrodnialcy nawzajem obarczali sie winą za śmierć gołębi. Jak się okazało byli uczniami I klasy pobliskiej szkoły podstawowej.
- Po otrzymaniu informacji o powyższym zdarzeniu policjanci niezwłocznie zabezpieczyli ślady i dowody z nim związane - mówi Podbucki.
Wartość strat hodowca wycenił na 10 000 złotych, gdyż zabite gołębie należały do mistrzowskiej czołówki lotów organizowanych przez hodowców gołębi.
Mali przestępcy nie umieli racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego dopuścili się takiego okrucieństwa. Udało nam się dowiedzieć, że pochodza z patologicznych rodzin.
Sprawa znajdzie swój finał przed Sądem Rodzinnym w Lubaniu.