BKS Bobrzanie umacnia pozycję w tabeli IV ligi dolnośląskiej - tylko Polonia Sparta Świdnica ma więcej punktów. Ale jeśli bolesławianie nadal będą grali tak, jak w sobotę, to i tego mocnego przeciwnika uda się pokonać. Awans do wyższej ligi jest dosłownie w zasięgu ręki.
Bohaterem sobotniego meczu był Krzysztof Szymański. - Wcale nie czuję się bohaterem – mówi strzelec bramki. - Cała drużyna grała znakomicie. Na tym wygranym meczu nie poprzestaniemy. Walczymy dalej i będzie dobrze.
Sobotni mecz to popis umiejętności i woli walki w wykonaniu Bobrzan. Zawodnicy wyszli na boisko bez kompleksów i właściwie to oni rozdawali karty od pierwszego do ostatniego gwizdka. Z upływem czasu polkowiczan coraz częściej ponosiły nerwy.
Fot. Ilona Parejko
Atakowali bramkę Bobrzan, ale jak lew bronił jej Marek Przykłota. I kto wie, jak skończyłby się ten mecz gdyby nie postawa naszego bramkarza. Przykłota kilka razy łapał piłki, które wydawały się nie do złapania. - Dla mnie Przykłota jest bohaterem meczu – mówi Janusz Kuźlik, kibic. - Górnicy strzeliliby nam przynajmniej trzy gole, gdyby nie on.
Bolesławianie grali bez kompleksów, chociaż przyszło im się zmierzyć z - bądź co bądź - spadkowiczem z II ligi. Górnik Polkowice wylądował w IV lidze nie dlatego, że słabo grał. Degradacja była karą za korupcyjną aferę. Do Bolesławca polkowiczanie przyjechali w składzie takim, w jakim drużyna grała właśnie w II lidze. - Tym bardziej jest się z czego cieszyć – mówi Jan Woch, prezes BKS Bobrzanie. - Jestem dumny z naszych chłopaków. Im lepiej będziemy grać, tym więcej kibiców przychodzić będzie na stadion. To świetna, dobrze rokująca na przyszłość drużyna.
Fot. Ilona Parejko
A przyszłość już niebawem – 13 października mecz ze Złotoryją. Z najsilniejszą w tabeli Świdnicą, podopieczni Marcinia Cilińskiego zmierzą się 29 października.