Idzie zima a z nią mróz i coraz większe trudności w zdobywaniu żywności przez zwierzęta. Użytkownicy ogrodów działkowych „Sarbinowo” systematycznie dokarmiają mieszkające tam zwierzęta koty i „Puszka”, czworonoga któremu zmarł opiekun.
- Trzeba pomagać stworzeniu, szczególnie teraz gdy spadł śnieg – opowiada działkowicza. – Staramy się jak możemy by pomóc przetrwać kotom, których jest tu bardzo dużo. Tak to już jest jedni je niszczą a drudzy dokarmią. Na szczęście tych drugich jest więcej.
Pan Król w swej altanie ma dziesięcioro kotów, jednak na terenie ogrodu działkowego jest ich około siedemnaście. Jak sam opowiada przychodzi co dzień by dać im pożywienie, które wcześniej na własny koszt przygotowuje.
Pan Król z żoną oraz córką nie wyobrażają sobie krzywdzenia zwierząt. Przygarniają wszystkie koty, nawet te słabe i okaleczone, często przez drugiego człowieka. Czekaja również na wizyty w ogrodzie działkowym ludzi dobrego serca, którzy zechcieliby przygarnąć kotki. Wciąż przybywa ich coraz więcej a sterylizacja zwierząt byłaby zbyt kosztowna.
Jesienią do kotów dołączył również pies. Działkowicze nawali go „Puszek”.
- Był tu taki pies, przychodził ciągle i kładł się na trawie w miejscu, gdzie jeden z działkowiczów był częstym bywalcem – opowiada działkowicza. – Podobnież jego właściciel wybrał się jesienią na grzyby i już nie wrócił. Pies został sam.
Niestety, naszej dziennikarce nie udało się spotka psa. Obecny właściciel działki założył kłódkę na bramkę i nie można było dostać się na teren ogródka, na którym wcześniej przebywał . Nie pomogło nawet wołanie.
O tym, że na terenie „Sarbinowa” znajduje się pies wie również pan Król.
- Biega tu taki rudy, kudłaty jamnik – tłumaczy pan Król. Próbowaliśmy apelować o jego zabranie na komendę, do Rady Miejskiej, nikt z nim nic nie zrobił.
Pani Henryka uważa, że zwierzę powinno trafić pod opiekę bliskich zmarłego.
- Tego pieska powinna wziąć rodzina zmarłego. Tyle tylko, że nikt nie ma chęci go przygarnąć. W końcu ktoś go otruje i tak się to skończy – stwierdziła działkowicza. – Szkoda by było jest oswojony, nikogo nie ugryzie a że właściciel zmarł… powinno się go od razu gdzieś umieścić i nie byłoby kłopotu a tak się włóczy i szuka jedzenia.