Ostateczne decyzje zapadną pod koniec września. Wtedy ma nastąpić odpisanie aktu notarialnego. Kupnem "Wizowa" interesuje się belgijska firma z branży chemicznej "Nillefors". To już trzecie podejście syndyka masy upadłościowej, Alicji Musiałowskiej do sprzedaży zakładu. Trzecie, ale za to najpoważniejsze, bo "Nillefors" nie dość, że chce kupić "Wizów" w całości, to w dodatku zamierza ruszyć z produkcją i daje nadzieję na zatrudnienie przynajmniej większej części dawnej załogi.
Syndyk nie ukrywa, że przeprowadzone właśnie pertraktacje mające doprowadzić do sprzedaży “Wizowa” napotykają na trudności, które mnożą konkurenci “Wizowa”, którym nie w smak perspektywa wznowienia produkcji pod Bolesławcem.
Problemem są też grunty rolne i leśne należące do "Wizowa". Przez ich obecność na terenie firmy Belgowie muszą zdobyć przed zakupem zgodę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Pani syndyk ma nadzieję, że kłopoty wreszcie się skończą i jeszcze pod koniec tego roku, ta jedna z najstarszych fabryk w powiecie wznowi produkcję.
Na pracę czeka większość z 220-osobowej załogi "Wizowa". Teraz zakładu pilnuje kilkadziesiąt osób. Resztę zwolniono wiosną. Ci, którzy zostali czuwają nad maszynami i liniami technologicznymi, aby wszystko było gotowe do natychmiastowego rozruchu. Niestety, wobec sporej grupy ludzi "Wizów" wciąż ma płacowe zaległości. Przeciętnie wynoszą one niespełna dwie miesięczne pensje. Te należności spłacić musi syndyk, który pieniędzy nie ma, bo żadnych należących do "Wizowa" nieruchomości i majątku ruchomego nie sprzedał chcąc zachować zakład w całości. Zakłady miały za to na przykład 400 hektarów gruntów rolnych w Drawsku Pomorskim, czy ośrodek wypoczynkowy w Stegnie niedaleko Gdańska. To można sprzedać i wyrównać pracownikom straty.