Szczególną atmosferą w tym okresie emanują także stare, zapuszczone nekropolie, na których głupota i prymitywne instynkty człowieka przeistoczyły zadbane niegdyś mogiły, pomniki i epitafia w zarośnięte zielskiem i krzakami pagórki pogruchotanych płyt - a wytworne grobowce w rozprute, straszące wypełnionymi śmieciem doły na odpadki.
Miarą wielkości cywilizacji jest niewątpliwie także stosunek do wszelkich miejsc pochówku, spoczywają tam bowiem po prostu ludzie. A wiele spośród ciągle jeszcze widniejących na zdemolowanych kaplicach i cmentarnych murach płyt to prawdziwa kopalnia wiedzy o przeszłości.
W położonej na terenie gminy Bolesławiec Starej Olesznej, na ścianach dużego obiektu stojącego w centrum wsi, obecnie otoczonego gąszczem samosiejek, widnieją ukryte za splątanymi gałązkami krzewów niezwykle ciekawe epitafia. Warto przytoczyć ich dość dowolnie przetłumaczoną treść, wiele mówiącą o ciekawej przeszłości tej ziemi i ludziach ją tworzących.
Bezpośrednio pod pięknie wyrzeźbionym herbem na czołowym miejscu centralnie wmurowanej, piaskowcowej płyty widnieje imię i nazwisko pierwszego starosty powiatu bolesławieckiego, majora Albrechta von Koelichen, który funkcję tą objął 20 kwietnia 1816 roku. Warto przypomnieć, że był on także dziedzicem pobliskiego Trzebienia. Po prawej stronie - patrząc w kierunku środkowej tablicy - wmurowano inne epitafium, stosunkowo szeroko przedstawiające osobę, także pochowaną wewnątrz okazałego grobowca. Jej zwięzłą historię przedstawia w dowolnym tłumaczeniu tekst następujący :
W grobowcu spoczywa urodzony z woli Najwyższego Pan von Cogniazo, urodzony 25 lipca 1732 roku na Węgrzech. Jego ojciec był kajzerowskim, austriackim generałem, zaś matka pochodziła z domu Nordmann. Cesarzowa Maria Teresa zadbała o wspólne z arcyksiężną wychowywanie ich syna. Służył on w kajzerowskim, austriackim wojsku jako rotmistrz i Escao- szef. W roku 1763 pożegnał służbę. Rozpoczął życie uczonego i ogłosił kilka sławnych pism. W 1786 związał się z panną von Haugwitz, tworząc szczęśliwe i poważane małżeństwo. 15 lipca 1811 roku zmarł w Lubiniu, a jego zwłoki sprowadzono do Starej Olesznej na to miejsce. Jako dowód najgłębszej miłości postawiono mu ten pomnik.
Warto zauważyć, iż rok 1763 - to koniec wojny siedmioletniej. Spoczywający w grobowcu rotmistrz służył więc w armii aż do kresu jej działań militarnych.
Kim był ten człowiek, w istocie niemal całkowicie zapomniany i nie kojarzony od dziesięcioleci z historią Starej Olesznej ? Jego nazwisko pojawia się w kilku dokumentach, między innymi w spisie autorów, piszących o wojnie siedmioletniej. Wśród licznych skrybów wymieniony jest tam także własnie Johann Jacob Berthold von Cogniazo wraz z krótką notatką na jego temat :
Cogniazo - uczestniczył w wojnie siedmioletniej jako oficer austriacki, następnie odszedł ze służby wojskowej, zajął się naukami ścisłymi, zmarł na Śląsku w roku 1812. Napisał miedzy innymi „Wyznania weteranów Austrii” – Wrocław 1812
W notatce tejże omyłkowo o rok przesunięto datę śmierci rotmistrza. Nie popełniono jednak tego błędu w innych dokumentach, gdzie jego dane osobowe zapisano następująco : Autor dzieła – Wojskowa Służba w Austrii - Cogniazo, Jacob de (1732-1811). Pewnym uzupełnieniem tej historii jest również epitafium jego żony, wmurowane po lewej stronie płyty, poświęconej staroście Koelichenowi. Oto jej treść, dowolnie przetłumaczona : W tym pańskim grobowcu spoczywają zwłoki małżonki z woli Najwyższego urodzonej pani rotmistrzowej Karoliny von Cognialzo z domu Haugwitz. Jej ojciec był kapitanem w kajzerowskiej austriackiej służbie w czasie zwycięstw i porażek. Matką była panienką z domu von Koelichen. W roku 1786 poznała ona kajzerowskiego austriackiego rotmistrza von Cognialzo i żyła z nim w szczęśliwym małżeństwie do jego śmierci w Lubiniu 15 lipca 1811 roku. Później przyjęła po nim dobrą rentę w Trzebieniu, szanowana i kochana godnie zmarła 7 lutego 1824 roku.
Ot, taka sobie, zapomniana część historii bolesławieckiej ziemi …