Przyszły inwestor – choć działka jest niezwykle atrakcyjna – będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Konserwator zabytków godzi się na zabudowę, ale kamienice mają wyglądać dokładnie tak samo, jak na najstarszych zachowanych planach i rycinach.
Magistrat zamierza sprzedać parcelę pod sanktuarium, ale potencjalnym inwestorom stawia twarde warunki. Nowe kamienice mają wyglądać jak stare. Przyszły budowniczy będzie musiał dosłownie odtworzyć historyczny wygląd zabudowy. Poza tym, konserwator zabytków nie zgodzi się chociażby na ślad nowoczesności w fasadach budynków. - Za tymi fasadami oczywiście będzie miejsce na nowoczesne wnętrze – mówi Piotr Roman, prezydent miasta. - Najlepiej, aby znalazł się chętny do postawienia w tym miejscu hotelu wraz z restauracją, bo taka funkcję rynek powinien spełniać, czyli jak najwięcej usług, jak najwięcej miejsc, gdzie można się spotykać.
Fot. Ilona Parejko
Pomysł zagospodarowania placu bardzo podoba się historykom sztuki, którzy chcieliby przywrócić rynkowi pierwotny, średniowieczny styl zabudowy. Historycy chcieliby również, aby XIX wieczny, luksusowy hotel „Następca tronu” znowu pojawił się Bolesławcu. - Hotel nazywany „Następca tronu” był niezwykle popularny i luksusowy – mówi Anna Bober - Tubaj, dyrektor Muzeum Ceramiki. - Gościli w nim królowie, książęta. Hotel cieszył się absolutnie wielką sławą. Na początku XIX wieku został przebudowany. Był bardzo nowoczesny jak na tamte czasy, pięknie urządzony, oświetlony. Spotykała się w nim również elita miasta.
Nie wiadomo jeszcze ile grunt może kosztować. Władze miasta chcą uzyskać maksymalnie wysoką cenę. Wprawdzie potencjalny inwestor będzie musiał poradzić sobie z brakiem miejsca na budowę parkingów i podjazdów, ale grunt w samym sercu starego miasta jest wart pokonania takich trudności. Oferta o sprzedaży placu wystawiona będzie na międzynarodowych targach nieruchomości między innymi w Barcelonie.
Zabudowa placu pod sanktuarium ma odtworzyć historyczny charakter bolesławieckiego rynku. Jeszcze do początku lat 70 XX wieku, pod kościołem – gdzie teraz jest trawnik – stały kamienice. Starsi mieszkańcy Bolesławca pamiętają jeszcze delikatesy Universal w jednej z nich i hotel Piast zaraz obok. Po II wojnie, nieremontowane gmachy popadały w ruinę i ostatecznie zostały wyburzone. Kamienice były tak brzydkie, że kiedy do miasta zawitał generał Jaruzelski, przykryto maskującą siatką. Plac wystawiony będzie na sprzedaż najwcześniej za rok. Najpierw grunt wycenić musi niezależny rzeczoznawca.