Przeważająca część z nich upamiętniała fakt powstania udekorowanego nimi obiektu. Większość z owych ozdób na naszym terenie wykonywano z piaskowca, ale pojedyncze odlewano z żeliwa lub nawet bardziej szlachetnego metalu. Nie brakuje także płyt, bogato zdobionych kolorowymi szkliwami, wypalanych w piecach ceramicznych.
Jedną z przyczyn niewielkiego zainteresowania tymi materialnymi okruchami przeszłości zapewne jest to, że zwykle umieszczano je dość wysoko, a nie każdy miłośnik staroci czuje potrzebę aż tak wnikliwego obserwowania mijanych domostw.
Niestety, część z tych pamiątkowych przedmiotów po 1945 roku zdewastowano, skuwając najczęściej niezdarnie „szwabskie” napisy. Tak zniszczono miedzy innymi tablicę pamiątkową, zamontowaną nad wejściem do domu urodzin geologa Arahama Gottloba Wernera w Osiecznicy. W trakcie późniejszego zachlapywania elewacji tego budynku mizernym tynkiem - jego „słuszną, poprawną politycznie” warstwą ostatecznie zamaskowano resztki płyty. Gdy po latach tkwienia w „ciemnicy” ujrzała ona wreszcie światło dzienne, była już jedynie kawałkiem piaskowcowego „złomu”. Na jej miejscu widnieje dzisiaj nowy, odsłonięty niedawno swoisty kamienny „tryptyk”, posiadający w środkowej części płaskorzeźbę - popiersie słynnego geologa, a po dwóch jego bokach tekst polsko i niemieckojęzyczny, przypominający postać tego uczonego.
Treść znacznie skromniejszych tablic, umieszczanych niegdyś przez bogatszych rolników na wznoszonych domostwach i budynkach gospodarczych jest najczęściej bardzo podobna. Składają się na nią inicjały – choć bywają nawet pełne nazwiska i imiona właścicieli obejść lub ich budowniczych - oraz rok bądź kompletna data wzniesienia obiektów, na których je umieszczono. Są też nieliczne płyty znacznie bardziej interesujące, na których wypisano różne informacje, mówiące o rozgrywających się w konkretnym miejscu wydarzeniach. Czasem dodatkowo opatrywano je stosownymi cytatami z Pisma Świętego.
I tak nad głównym wejściem do okazałego budynku w Łaziskach, zlokalizowanego blisko szosy prowadzącej do Warty Bolesławieckiej i stanowiącego obiekt mieszkalny byłych właścicieli niewielkiego folwarku, wmurowano płytę z wyrytym na niej nazwiskiem gospodarza i tekstem :
„Wieczorem 7 lutego 1866 roku gospodarstwo bauera Henryka Scholza i jego żony Anny Heleny z domu Hoffman spłonęło ; jednakże dzięki Bogu i pomocy dobrych ludzi w tym samym roku, na starym miejscu, ponownie zostało odbudowane”
O pięknym, ceramicznym „baranku wielkanocnym”, widniejącym na ścianie szopy w Bożejowicach niegdyś już wspominano, więc z racji szczupłości miejsca warto zwrócić jeszcze uwagę tylko na trzy ciekawe płyty.
Jedna z nich, wykonana z materiału ceramicznego została wmurowana w ścianę solidnej stodoły w Nowogrodźcu. Dolną część tego budynku, postawioną z bloków kamiennych, od górnej - wzniesionej ze specjalnych, pokrytych szkliwem cegieł - oddziela dwukolorowy, misternie ułożony, także ceglany pas. Nad nim widnieje porządnie obramowana ceramiczna tablica z inicjałami J.G. , wieńcem i rolniczymi narzędziami.
Z kolei jadąc z Bolesławca w kierunku Zgorzelca i będąc w Zebrzydowej - kilkaset metrów po minięciu trzeciego mostu, przerzuconego nad rozdzieloną w tym miejscu Kwisą – można dostrzec na stojącym po prawej stronie szosy budynku kolejną, bogato zdobioną, także ceramiczną – chociaż wykonaną nieco inną techniką – tablicę.
Niewątpliwie najciekawszą i najstarszą z trzech wymienionych jest płyta przypominająca o dramatycznych, wydarzeniach z okresu kampanii napoleońskiej. Odnowiony niedawno domowymi metodami zabytek wmurowano niegdyś od strony podwórka w ścianę budynku mieszkalnego w Otoku.
Jak wspomniano, takich tablic – mniejszych lub większych – zachowało się jeszcze sporo na naszym terenie. Chociaż są one tylko skromną pamiątką po byłych mieszkańcach tej ziemi – stanowią niewątpliwie ciekawy relikt jej bogatej, a często także burzliwej przeszłości.