Tuż pod odnawianym świeżo murem obronnym przy Placu Zamkowym w Bolesławcu znaleźć można stertę pustych butelek i puszek po alkoholu. Jakby tego było mało tuż na przeciwko kapliczki, w której znajduje się obraz św. Marii de Matias nie trudno zauważyć kałuży pozostawionego w tamtym miejscu moczu. Już sam jego odór zniechęca do modlitwy.
Władze miasta oddając Bolesławiec pod patronat św. Marii de Matias miały nadzieje, że będzie ona wzorem do naśladowania i krzewienia w sercach mieszkańców idei miłosierdzia, pokoju i jedności. Przede wszystkim jednak, że przyczyni się do rozwoju duchowego i moralnego społeczności lokalnej.
Fakt, że zaledwie cztery miesiące temu biskup pomocniczy diecezji legnickiej Marek Mendyk poświecił kapliczkę przy Kościele p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy najwyraźniej jest słabym argumentem dla tych, którzy pozwalają sobie na takie zachowanie.
- To straszne, takie rzeczy robią ludzie bez wyobraźni, pozbawieni zupełnie godności. Jak można śmiecić i pić alkohol w miejscu, w którym spogląda na nich św. Maria de Matias – patronka miasta – powiedział Grzegorz Stawinoga mieszkaniec Bolesławca. - Kiedyś to miejsce było w jeszcze gorszym stanie, wyremontowanie kapliczki było świetnym pomysłem władz, jednak jak widać nie każdy potrafi to uszanować.